Kampania zaczęła się od trudnych spraw po lewej stronie sceny politycznej.
- Ja postawiłem warunki władzom partii. Powiedziałem, że albo mam jedynkę i startuję do Sejmu, albo nie startuję i nie dam swojego nazwiska - groził poseł Lewicy, Romuald Ajchler.
I ostatecznie poseł Ajchler "jedynki" nie dostał, więc po 6 kadencjach kończy karierę parlamentarzysty. W trakcie kampanii były także nawiązania do tematów spirytualistycznych. - Muszę powiedzieć panie starosto, że jest pan szczęściarzem. To jest pana pomysł, że jestem dobrym duszkiem. Dobre duszki działają tak, że niekoniecznie wszystko na zewnątrz pokazują - tłumaczył Zbigniew Ajchler.
Wielu polityków zaczęło w trakcie kampanii prężyć muskuły.
- Idziemy do sejmu także odważnie. Jako jedyni nie boimy się księdza, proboszcza, biskupa, który może tupnąć nogą - zapewniał Krzysztof Śmiszek z Lewicy.
Mocnych postulatów, tyle że dokładnie w przeciwną niż lewa strona, użył nie kto inny jak Grzegorz Braun.
- Stop ukrainizacji Polski. Nie zgadzamy się na rozbrajanie wojska polskiego. Sprzeciwiamy się promocji zboczeń w przestrzeni publicznej. Precz z promocją dewiacji, precz nie tylko z zielonym, ale i tęczowym ładem.
- Był Pan kiedyś na żużlu?
- Tak, ja jestem z Zielonej Góry - mówił Krzysztof Bosak.
Kampania miała także jeden, niezaprzeczalny plus. Wszyscy obywatele mogli usłyszeć o bogactwie naszego kraju w kontekście organizacji Igrzysk Olimpijskich.
- Te koszty są mniejsze niż to, co w przyszłym roku wydamy na 800+. Żebyście państwo znali możliwości i skalę naszego budżetu, bogactwa naszego kraju. My jesteśmy jednym z bogatszych i większych krajów Europy - zapewniał minister sportu i turystyki Kamil Bortniczuk.
Padały również postulaty, które na tę chwilę mogą wydawać się nieco abstrakcyjne, szczególnie gdy politycy podczas tegorocznej, bardzo PR-owej kampanii, nie przebierali w słowach.
- Ta kampania, tak jak minione kampanie, niestety była przepełniona brutalnością. Ale to tylko potwierdza słuszności naszego hasła - dość kłótni, do przodu. I kampanie w przyszłości też muszą się odbywać bez kłótni - zapowiada poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego, Krzysztof Paszyk.
Czego sobie i państwu życzymy.