W referendum będzie można odpowiedzieć na cztery pytania:
- Czy popierasz wyprzedaż majątku państwowego podmiotom zagranicznym, prowadzącą do utraty kontroli Polek i Polaków nad strategicznymi sektorami gospodarki?
- Czy popierasz podniesienie wieku emerytalnego, w tym przywrócenie podwyższonego do 67 lat wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn?
- Czy popierasz likwidację bariery na granicy Rzeczypospolitej Polskiej z Republiką Białorusi?
- Czy popierasz przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokrację europejską?
– Nie, nie biorę udziału. Niech młodzi się martwią. W ogóle nie wezmę karty, ale na głosowanie pójdę. I – Nie wezmę udziału. Opcja partii rządzącej mnie zniechęca. Ale też – Oczywiście, wezmę udział. Jestem patriotką. Zależy nam na polskiej ziemi, a polska ziemia jest nasza.
Wokół referendum w ostatnich tygodniach narosło sporo mitów i fake newsów.
– W mediach społecznościowych pojawiły się informacje o rzekomym łączeniu trzech kart – sejmowej, senatu i referendum. To oczywiście nieprawda. Wszystkie 3 karty nie będą złączone, będą wydawane oddzielnie. Natomiast obywatel korzystając ze swojego prawa do głosowania sam decyduje, w którym głosowaniu chce uczestniczyć i którą kartę chce pobrać od Obwodowej Komisji Wyborczej – tłumaczy Renata Kurzajczyk, dyrektorka delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Pile.
Referendum stało się także osią sporu pomiędzy rządem, a opozycją. Ci pierwsi zachęcają do głosowania.
– Przywilejem narodu jest branie udziału w referendum. To PO i PSL mieli taką wizję, żeby pracować do śmierci i dzisiaj chcą wam to przedłużyć – mówi Krzysztof Czarnecki, poseł PiS.
Przedstawiciele opozycji odbijają piłeczkę i krytykują rząd.
– Referendum jest po prostu pisowską ściemą. Nie dajcie się nabrać na to referendum. W niedzielę będziemy głosować m.in. za tym, czy jesteście za tym, aby w Polsce dalej była gigantyczna drożyzna, którą zaserwował wam PiS, czy jesteście za tym, aby pisowskie tłuste koty dalej miały się świetnie – mówi Jakub Rutnicki, poseł KO.
Referendum będzie ważne, jeżeli kartę do głosowania w nim pobierze co najmniej 50 proc. uprawnionych obywateli.