„Bp Damian Muskus jest członkiem Komisji KEP ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego, Zespołu KEP ds. Ruchów Intronizacyjnych, Rady KEP ds. Duszpasterstwa Młodzieży. Pełni ponadto funkcję delegata KEP ds. Wspólnot dla Intronizacji Najświętszego Serca Pana Jezusa” – tak przedstawia się biskupa pomocniczego archidiecezji krakowskiej.
Do tej pory nie był osobą znaną, chociaż angażował się w wiele kościelnych inicjatyw. Był np. Koordynatorem Generalnym Komitetu Organizacyjnego ŚDM Kraków 2016. Teraz jednak o biskupie mówią wszyscy. Za sprawą ogłoszenia o pracy.
Wymagający kandydat
„Szukam pracy dla ludzi z moim wykształceniem” – napisał na Facebooku biskup. I wskazał, że najlepiej, gdyby mógł zająć się pielęgnacją ogrodu prywatnej osoby bądź instytucji. „Mogę wykonać prace pielęgnacyjne w ogrodzie, a konkretnie przycinanie iglaków, koszenie trawników itp.” – doprecyzował.
Kandydat postawił pewne warunki. Zależało mu na pracy w odległości do 100 km od miejsca zamieszkania, ale nie wykluczył bardziej odległych lokalizacji. Zajęcie mogło być nawet na Podkarpaciu. Jednak uwagę przykuwały najbardziej wymagania płacowe. Liczył na „symboliczne” 1000 zł za godzinę.
Najdroższy lek świata
Można pomyśleć, że albo bp Muskus przeszarżował ze stawką, albo w Kościele jest już tak źle, że nawet najważniejsi duchowni szukają dodatkowego zajęcia. Można także pomyśleć, że był to żart. Ogłoszenie nie było jednak dowcipem, ale...
„Żeby przyspieszyć zamknięcie tej zbiórki raz na zawsze, podjąłem decyzję o poszukiwaniu pracy zarobkowej” – wyjaśnił biskup Damian Muskus.
Wcześniej pomagał w zbiórce pieniędzy, wystawiając na licytację swój pierścień oraz filiżankę z herbem biskupim.
Biskup zamiata liście i jeździ kosiarką
„Wielu właściwie odczytało moje intencje, jednak zdecydowana większość uległa powszechnie panującym nastrojom wokół Kościoła. Mam nadzieję, że w tym oceanie niezrozumienia znajdzie się kropelka dobra, która umocni nadzieje rodziców walczących o zdrowie i życie swoich dzieci. A tymczasem, korzystając z ładnej pogody i paru wolnych godzin, jadę do roboty” – napisał na Facebooku bp Muskus. I opublikował filmy, na których zamiata liście albo jeździ kosiarką.
TU link do posta FB.
Fot. Damian Muskus/Facebook