471---520
Dziś w południe na DK22 w kierunku na Gdańsk samochód prowadzony przez mieszkankę Wielkopolski wypadł z drogi, a następnie dachował. Gdy na miejsce przyjechali policjanci z kobietą nie było kontaktu. Pomimo, że ani jej ani jej dziecku nic się nie stało, była tak zestresowana, że nie reagowała na ratowników. W ustalaniu szczegółów wypadku pomógł 7-letni pasażer. To z nim zaczęła rozmawiać policjantka.
- Jaś od razu wystawił do funkcjonariuszki dłoń w której trzymał kluczyki zarówno od pojazdu jak i od domu. Powiedział, że nic mu się nie stało, bo miał zapięte pasy. W rozmowie z policjantką troszczył
się bardzo o zdrowie swojej mamy z którą początkowo nie mógł nawiązać kontaktu. Jednak po chwili jak mówił uwolnił z pasów bezpieczeństwa najpierw siebie, a później przerażoną mamę. Po tym wysiedli z auta i dla bezpieczeństwa stanęli za barierkami ochronnymi, czekając na pomoc. Obojgu na szczęście nic się nie stało i po badaniu lekarskim w wałeckim szpitalu, gdzie trafili mogli wrócić do domu - relacjonuje
st. asp. Beata Budzyń, rzecznik prasowy wałeckiej policji.
Chłopiec od strażaków dostał pluszaka, a policjanci wyślą mu pocztą misia Ratownika wraz z podziękowaniami za postawę.
fot. policja
Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim: