Nowa tożsamość miasta - Piła na przestrzeni lat 1946-1989 na fotografiach Romana i Andrzeja Zaranków. To nowa wystawa w pilskim BWA. Zdjęcia opowiadają powojenną historię Piły.
Roman Zaranek osiedlił się w Pile tuż po wojnie. Od początku wychodził ze swojej pracowni z aparatem i dokumentował miasto. Jak się zmieniało na przestrzeni lat. Od sprzątania gruzowiska, po puste półki sklepowe w latach 80-tych...
- Ocet był i musztarda i nic więcej nie było. A teraz są wspomnienia.
Każda fotografia wywołuje z czeluści pamięci żywe obrazy.
Każda fotografia wywołuje z czeluści pamięci żywe obrazy.
- Pamiętam jak ten kościół na ul. Więźniów Politycznych, jak go rozwalali akurat, to miałam syna takiego 3-letniego, to jak podeszliśmy bliżej i akurat były wybuchy, zaczął tak płakać, bo się przestraszył.
Przerażają zdjęcia z pogrzebu jedenaściorga dzieci, które zabiła bomba w 1958 roku. Ciekawią zdjęcia ze ślubu stulecia, gdy artystka z zespołu Śląsk, poślubiła księcia z... Meksyku.
- Te imprezy, które on uwieczniał, to już jest historia, gdyby nie on nie mielibyśmy wielu ciekawych ujęć z różnych wizyt czy prymasa Wyszyńskiego, czy marszałka Żymierskiego w Pile - mówi Marek Fijałkowski, historyk i starszy kustosz w Muzeum Okręgowym w Pile.
Roman Zaranek był jak fotoreporter w powojennej Pile. Pasję po nim przejął syn Andrzej, który do dziś prowadzi rodzinny zakład.
- Rola fotografa wówczas była trochę inna niż teraz, teraz każdy ma telefon z dobrym aparatem fotograficznym i to wygląda inaczej, wówczas ta dokumentacja, dokumentowanie pewnych faktów historycznych, pewnych zdarzeń, miała większe znaczenie. Zamawiano fotografa po to by zachować to dla potomnych - tłumaczy Andrzej Zaranek, fotograf.
Dlatego co kilka lat, pilski fotograf odkurza swoje archiwum i wywołuje zdjęcia. Trafiają one na wystawy. Tę w pilskim BWA będzie można oglądać do 13 listopada.
Komentarze
Zobacz także