Może trudno to uwierzyć, ale od debiutu Roberta Kubicy w Formule 1 minęło w tym roku 17 lat. Kubicomania gwałtownie przygasła w 2011 roku, gdy polski zawodnik cudem przeżył rajdowy wypadek. Kontrakt w Ferrari i przyszłe sukcesy stały się niezrealizowanym marzeniem, a zainteresowanie Formułą 1 w Polsce zaczęło maleć. Ale nie zniknęło całkowicie. Przykładem na to jest duet Pawła Licznerskego i i Łukasza Kaczanowicza, który pracuje nad grą planszową w świecie F1.
- Pomysł na planszową grę wyścigową powstał dużo wcześniej niż Kubica. Za dzieciaka miałem pomysł, jak tę grę zbudować. W Polsce wówczas nie było takich możliwości, ale kolega przyniósł taką grą i byłem tak nią zafascynowany, że musiałem ją sobie zrobić sam, bo nie było jak jej inaczej zdobyć. Ale pomysł utknął w szafie na wiele, wiele lat - mówi Paweł Licznerski, współtwórca gry.
Jednak kilka lat temu z tej szafy został wyjęty. Obaj twórcy włożyli w projekt bardzo dużo pracy, tworząc grę zarówno dla graczy wymagających większego zaangażowania, jak i dla tych, którzy nie chcą spędzać wiele czasu nad instrukcją.
W tej chwili trwa jeszcze zbiórka, gdzie można pomóc w powstaniu gry. Twórcy na początek chcą wypuścić na rynek 1500 egzemplarzy. Mają już także kolejne plany.
- Naszym dużym marzeniem jest, aby to był licencjonowany produkt. Czyli, żebyśmy mogli używać oficjalnych nazw firm, czy nazwisk kierowców. To by było najbardziej przez nas oczekiwane. Jeżeli chodzi o możliwości, to jest ich bardzo dużo. Kwestia, czy znajdziemy odpowiedniego partnera, sponsora, który będzie chciał z nami w tym kierunku pójść i na to liczymy - przyznaje Łukasz Kaczanowicz, współtwórca gry.
Potencjalni inwestorzy oraz przyszli gracze więcej informacji mogą znaleźć TU, gdzie można także wspomóc projekt pilan finansowo.