64-letni Marek zaplanował tę podróż już jakiś czas temu. A gdy pojawił się 66-letni Edek z wygodnym busem planowanie przyspieszyło. Pilanie wyruszyli w dwumiesięczną podróż po bezkresach.
- Jadąc 1200 km bezdrożami, zatrzymaliśmy się na chwilę, żeby obfotografować susły, w ciągu pół godziny przejeżdżały trzy samochody i wszystkie trzy się zatrzymały, każdy nas pytał, czy mamy awarię, czy potrzebujemy pomocy, czy mamy co jeść, czy mamy co pić - opowiada Marek Tymiec.
W Kazachstanie zatrzymali się na parkingu pod sklepem na nocleg. Komendant policji przyjechał osobiście na interwencję i... zaprosił ich do swojego domu, gdzie czekała już kolacja. Spotkania z ludźmi były dla nich najważniejsze. Ale i widoki na ośnieżone szczyty, malownicze przełęcze, zabytkowe świątynie, zatłoczone miasta... były nieocenione. Podobnie orientalne jedzenie, za którym teraz tęsknią.
Do Turcji. Kierunek jest mają wybrany. A potem może znów Iran. To państwo i gościnność miejscowych zachwyciła ich najbardziej...
- Teheran bym ominął, ale cały Iran bym zostawił, gdzie są fantastyczne miejsca, fantastycznie ludzie i przyroda oraz historia. Te zabytki, te obiekty, które oglądaliśmy to jest nie do opowiedzenia - dodaje Marek Tymiec.
Jak i cała podróż, podczas której zbierali też pieniądze na pilskie hospicjum. Udało im się zebrać niecałe 3 tysiące złotych. Pieniądze już trafiły na konto placówki.