Drzewa przy ulicy Kościuszki zostały wycięte kilka dni temu.
- Niektóre były popękane, puste, a niektóre zdrowe - powiedział Roman Świergiel, zastępca dyrektora ds. Inwestycyjnych Wielkopolskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich w Poznaniu.
Trafiły jednak pod topór, bo bez ich wycięcia nie można było rozpocząć remontu ulicy. A na ten remont Czarnków czekał od lat.
- W trakcie tych prac została wycięta niezbędna ilość drzew, która koliduje z projektowaną rozbudową drogi wojewódzkiej. Tych drzew wycięliśmy około 82 sztuk, ale to jest to minimalna i niezbędna ilość drzew do realizacji tego zadania - mówi Roman Świergiel, zastępca dyrektora ds. Inwestycyjnych Wielkopolskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich w Poznaniu.
Drzewa zniknęły na blisko dwukilometrowym odcinku. Na wycinkę było pozwolenie. Inwestor - Wielkopolski Zarząd Dróg Wojewódzkich w Poznaniu współpracował w tym zakresie z Urzędem Miasta.
Jednak część mieszkańców Czarnkowa jest zbulwersowana wycinką. Twierdzą, że drzewa latem dawały kojący cień. Były także ostoją dla wielu gatunków ptaków.
- Ze względów estetycznych, nie wygląda to ładnie, ale z drugiej strony była jakaś potrzeba, żeby to zrobić. Ładne były te drzewa. Chyba nie zawadzały nikomu. Ile ptaszków tu żyła, jaka ekologia tu była - narzekają mieszkańcy Czarnkowa.
Ponadto ta wycinka nie była konsultowana z mieszkańcami - skarży się działaczka Zielonego Czarnkowa. Jej zdaniem wycinka drzew z ulicy Kościuszki spowoduje, że w mieście drastycznie pogorszy się jakość powietrza.
- Bardzo duże zapylenie różnych pyłów z produkcji płyt pilśniowych i zakładów meblarskich. To wszystko unosi się w powietrzu. Te drzewa zatrzymywały większość tego wszystkiego - powiedziała Zofia Mrówka, Stowarzyszenie Przywróćmy Zielony Czarnków.
Przebudowa ulicy ma się rozpocząć w przyszłym roku. Mają tam powstać nowe chodniki, ronda i ścieżki rowerowe. Drogowcy mają także posadzić nowe drzewa.