Historia niechcianych przez mieszkańców obiektów w okolicy ich bloku rozpoczęła się w 2006 roku. Wtedy to wydano decyzję o warunkach zabudowy, która zezwalała na wybudowanie nieopodal stacji benzynowej. Mieszkańcy wówczas protestowali po raz pierwszy. Sprzeciw nie przyniósł skutku, stacja powstała. Dziewięć lat później mieszkańcy dostali kolejny “prezent”. Tym razem to decyzja ówczesnej burmistrz Bogusławy Towalewskiej, która umożliwia postawienie pawilonu handlowego.
– Jest to teren zabudowy takiej przemysłowej i usługowej. I wydanie tam innych decyzji o warunkach zabudowy było po prostu z prawnego punktu widzenia niemożliwe – tłumaczy Bogusława Towalewska, była burmistrz Wałcza.
Więc teraz tuż przed oknami mieszkańców powstaje obiekt handlowy jednej z polskich sieci.
– Ludzie będą mieszkać za murem, jak w suterenie, jak podczas okupacji. Czy to o to chodziło władzom miasta, żeby tak ludziom uprzykrzać życie? – pyta Stefania Lipnicka, mieszkanka bloku.
Podobnych głosów jest więcej. Jednak wielu mieszkańców boi się występować przed kamerą. Mają również pretensje o sposób komunikacji planów budowy ze strony administratora ich bloku, czyli wałeckiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego.
– Gdzie mają nasze podpisy, właścicieli mieszkań, że myśmy się zgodzili. Nikt nas nie uprzedzał, że tu będą takie budowle – mówi Stefania Lipnicka.
– Wspólnota mieszkaniowa została poinformowana przez zarząd wspólnoty TBS. Niestety w terminie 7-dniowym, w którym mogliby wnieść uwagi, te uwagi nie zostały wniesione. I na etapie wydania decyzji jest 14 dni na to, żeby się odwołać od decyzji. I również nie wpłynęło odwołanie – wyjaśnia Julita Leśna, naczelnik Wydziału Architektury i Budownictwa Starostwa Powiatowego w Wałczu.
Tym samym nie było podstaw do odmowy wydania inwestorowi pozwolenia na budowę. Istnieje jeszcze możliwość, aby wspólnota mieszkaniowa mogła starać się o odszkodowanie za pogorszenie warunków życia. Choćby ze względu na ograniczony dostęp do światła dziennego, widok z okna czy utratę wartości swoich lokali.
– Możemy wystąpić na drogę sądową jako zarządca, ale to tylko po otrzymaniu uchwały od wspólnoty, że coś takiego chce zrobić. Natomiast czy jest to do wygrania? To już inna sprawa – mówi Mariusz Eysymontt, prezes TBS w Wałczu.
Na co więc teraz mogą liczyć lokatorzy bloku przy Wojska Polskiego 52A?
– Najlepiej, żeby dano inne mieszkania, co jest nierealne. Żeby zrobiono takie warunki, żeby tu można było godnie żyć – odpowiada Stefania Lipnicka.
Jest szansa jedynie na zmniejszenie uciążliwości nowego sąsiada. To nowe nasadzenia zieleni pomiędzy blokiem a obiektem handlowym. Do tego potrzeba porozumienia wspólnoty mieszkaniowej z inwestorem.