Nie chodzi o ewolucję, tylko rewolucję. Przed naszym krajem kluczowe miesiące i lata w kontekście transformacji energetycznej. O tym, jak zacząć ją w miastach, debatowano w Pile.
Polska jest teraz czarnym punktem na mapie, jeżeli chodzi o pozyskiwanie energii ze źródeł odnawialnych. Brak słońca i mało wietrzna pogoda powoduje, że obecnie prawie cały prąd pochodzi ze spalania węgla. A żeby to się zmieniło, dużą rolę muszą odegrać miasta i samorządy.
- Według mnie największym wyzwaniem dla polskich miast jest taki udział w transformacji, aby one były nie tylko konsumentami wytwarzanej energii, ale żeby same ją wytwarzały. W ten sposób zapewnią sobie nie tylko bezpieczeństwo, ale też wpływ na ceny tej energii i na przyszłość rozwoju energetycznego - mówi Aleksandra Kowalska ze Związku Miast Polskich.
W tym kontekście często padało słowo wodór. Już teraz w niektórych miastach właśnie nim zasilana jest część miejskich autobusów. Zdaniem ekspertów kluczowym, pierwszym krokiem w stronę transformacji energetycznej w miastach jest po prostu rozmowa.
- Najważniejsze - musi podjąć taką decyzję i porozmawiać ze swoimi mieszkańcami. Czy chcą mieć czystą energię, czy chcą iść w kierunku zeroemisyjności swojego regionu, żeby oddychać świeżym powietrzem. I to jest podstawowa decyzja władz miasta i mieszkańców - twierdzi Jacek Bogusławski, członek zarządu województwa wielkopolskiego.
A to, jak takie konsultacje są ważne widać chociażby w gminie Lubasz. To właśnie tam ma stanąć mini reaktor jądrowy, jednak część mieszkańców ma w związku z tym obawy o bezpieczeństwo. Rozmowy i konsultacje z władzami gminy oraz inwestorem mogą pomóc je rozwiązać.
Komentarze
Zobacz także