Powstanie Niezależnego, Samorządnego Związku Zawodowego Solidarność było wyłomem w komunistycznym systemie. Wielomilionowy robotniczy ruch rósł w siłę, której zaczęła obawiać się władza.
- Tym bardziej, że zbliżał się termin wyborów do Wojewódzkich Rad Narodowych, a gdyby Solidarność działała tak jak działała, to te wybory nie mogłyby się odbyć według tej dawnej formuły Frontu Jedności Narodu. I to wskazywało, że za chwilę coś walnie - opowiada Waldemar Jordan, były opozycjonista i były pilski wojewoda.
I walnęło. W nocy z 12 na 13 grudnia wprowadzono Stan Wojenny. Po północy rozpoczęły się aresztowania opozycjonistów. W całym kraju internowano tysiące członków Solidarności. Jednym z pierwszych zatrzymanych w Pile był Franciszek Langner szef zakładowej Solidarności w Polamie.
- Nie każdy 13 grudnia musi być złym dniem. Dzisiaj też jest 13 grudnia, a w moim odczuciu na nowo zaprzysiężona została w Polsce demokracja, swobody obywatelskie, swobody gospodarcze i oby tak pozostało - mówi Franciszek Langner, były pilski opozycjonista.
Zmiana władzy i zaprzysiężenie nowego rządu podzieliło środowisko byłych opozycjonistów, którzy kiedyś szli wspólnie pod sztandarem Solidarności.
- Z przykrością muszę powiedzieć, że dzisiaj czuję jakby narodził się nowy stan wojenny, tylko jak dla mnie zagrożenie jest z innej strony. Tym razem nie ze wschodu. Oczywiście, że z zachodu. Oś Bruksela-Berlin. Ja chcę być w niezależnym, samodzielnym państwie - boi się Jan Lisaj, były pilski opozycjonista.
Bez względu na poglądy polityczne, nasze życie po upadku komunizmu uległo znacznej poprawie, a o to właśnie walczyła Solidarność.
Co wspominano także pod pomnikiem przy rondzie Solidarności w Pile, pod którym tradycyjnie z okazji rocznicy złożono wieńce.