Przed straganami sprzedającymi żywe choinki tłok. Mieszkańcy wybierają drzewka, które później przystroją bombkami i lampkami. Na wystawie królują świerki i jodły. W przestrzeni unosi się intensywny zapach żywicy. Drzewka urzekają również swoim igliwiem. Choinki są przygotowywane i pakowane na oczach klientów.
– Najczęściej ludzie kupują jodły, z tego względu, że jodła nie opada, tylko obsycha, a świerk wiadomo, szybciej gubi igły. Są też tacy, którzy wynieśli tradycję kupowania świerku. Ubierają go w Wigilię – mówi Mariusz Maternowski, sprzedawca choinek.
– Zawsze jest lepsza atmosfera w domu, trochę lepiej pachnie – mówi pilanka poproszona o rozstrzygnięcie dylematu. A kolejny zapytany dodaje: – Zapach świerku, to się czuje.
Jest jeszcze jedna różnica. To cena. Za dorodny świerk trzeba zapłacić od 40 do 70 złotych. Jodła jest droższa. Tutaj ceny wahają się od 100 do 150 złotych. Za sztuczną zapłacimy natomiast od 100 do nawet kilku tysięcy złotych.