Ta droga gruntowa jest dojazdową do głównej, asfaltowej. Jeśli była wcześniej remontowana, to tylko doraźnie. Wszystko na nic. Mijało kilka miesięcy i znów była dziurawa.
– Czym gorsza pogoda, tym gorzej. Praktycznie przejść stąd do drogi głównej w suchych butach jest niemożliwe – mówią mieszkańcy. I dodają: – Tego nie idzie ocenić. To jest tragedia normalnie... Nie wiem. Nikt nie zarządza tą drogą po prostu. Gmina ma gdzieś. Przyznają też: – Akurat ja już wymieniałem zawieszenie. Już sobie powybijałem amortyzator.
Jest jak jest, więc mieszkańcy Podróżnej zakasali rękawy i sami wzięli się do pracy. Na tyle, na ile pozwalają im możliwości i sprzęt. Wykonali rowki odwadniające, tak aby piesi mogli przechodzić w miarę suchą stopą.
– Sąsiadka czy sąsiedzi do pracy dojeżdżają na autobus i nie mogą przejść. Wodę spuszczamy na posesję, bo innego wyjścia nie ma – mówi jeden z mieszkańców Podróżnej.
– Kiedyś robiłem za swoje pieniądze. Teraz mnie nie stać na to, żeby to robić. Bo mi nie wolno to robić, bo dawałem szlakę. Szlaki nie wolno dawać. Nikt nie reaguje w ogóle na nasze telefony – żali się Bernard Banach, przedsiębiorca.
Zastępca burmistrza Krajenki Aleksandra Sawicka zna sprawę. Twierdzi, że gmina reaguje tak, jak może.
– Przyjmujemy wszystkie zgłoszenia mieszkańców i na nie liczymy. Także w tych trudnych warunkach pogodowych, kiedy możemy to wysyłamy taką interwencyjną pomoc tam, gdzie droga jest w ogóle nieprzejezdna. Nasz zakład komunalny wykonuje takie prace, żeby po prostu takie przejazdy udrożnić – mówi Aleksandra Sawicka, zastępca burmistrza Krajenki.
Wszystko wskazuje na to, że mieszkańcy Podróżnej będę musieli uzbroić się w cierpliwość. W planie gminy nie ma całkowitej modernizacji tej drogi. Jedyne co pozostaje mieszkańcom, to informowanie urzędników o pogarszającym się jej stanie, a ci mają reagować i na bieżąco łatać dziury.