Adam Pulit od sierpnia nie był ani razu widziany podczas sesji. Nie przyszedł nawet na sesję budżetową, czyli tę najważniejszą w roku.
- Pan burmistrz jest odpowiedzialny za wykonanie ponad 100 milionowego budżetu. To pan burmistrz co miesiąc składa wnioski o zmiany w budżecie. Wreszcie pan burmistrz składa wnioski o sesje nadzwyczajne, na których potem sam nie bywa. Więc z jednej strony ta nieobecność wydaje się groteskowa. Z drugiej strony nas ta sytuacja niepokoi - mówi Jakub Pieniążkowski, przewodniczący Rady Miejskiej w Złotowie.
Podczas sesji burmistrz jest tylko gościem, ale bardzo ważnym. Często sam jest autorem uchwał. A radni korzystali z okazji i go przepytywali. Przepytywali do czasu, gdy jeszcze przychodził na obrady.
- To jest dyskusja, która tak naprawdę jest nieustannym pastwieniem się jałowych umysłów nad twórczymi. Ta krytyka może mieć miejsce i może mieć charakter twórczy, ale nie w tym przypadku. Tutaj jest uprawiana polityka. Szukałem rozwiązania na to, żeby radni skupili się na swojej robocie - odpowiada Adam Pulit, burmistrz Złotowa.
Tymczasem części radnych takie rozwiązanie się nie spodobało.
To nie brak szacunku dla mieszkańców tylko działanie obliczone na efekt.
- Na razie wygląda na to, że to jest skuteczny sposób do tego, aby w końcu były załatwiane terminowo sprawy, które są po stronie rady - dodaje burmistrz.
Pierwsza w tym roku sesja prawdopodobnie odbędzie się jeszcze w styczniu. Burmistrz tym razem nie wykluczył swojej obecności.