Jeszcze kilka dni temu ulica Mickiewicza w Łobżenicy wyglądała tak... Woda pochodząca z małego i płytkiego rowu melioracyjnego zalała całą okolicę. Strażacy wypompowywali ją przez kilka godzin. Później ułożyli worki z piaskiem. Jezdnia została zamknięta. Woda zalała także plac targowy, uniemożliwiając handlarzom sprzedaż.
Rów melioracyjny wystąpił z koryta, bo spływały do niego wody z mniejszego cieku zbierającego wodę z pól okolicznych rolników. Radni od kilu lat zabiegali o instalację bariery, która rozdzieli koryta tych dwóch cieków.
- Był czas - można było coś zrobić. Są różne urządzenia wodno-melioracyjne, różne zastawy, że można regulować poziom wody, ale tu nic nie zrobiono. To jest najgorsze - mówi Ryszard Biniak, radny Rady Miejskiej w Łobżenicy.
– Ten jeden róg ma już ponad 80 centymetrów różnicy. On się staje niebezpieczny - dodaje radny.
Burmistrz z kolei twierdzi, że przyczyną kłopotów są wadliwe przepusty. Te są wybudowane o kilka centymetrów wyżej niż powinny. A to prowadzi do cofania się wody z rowu w kierunku osiedla 600-lecia.
- Kilka lat było suchych, nie było tego problemu. Realizowaliśmy wiele innych inwestycji i to zadanie nie zostało wykonane. Teraz, w kontekście modernizacji targowiska widzimy, że to należy w pierwszej kolejności uporządkować - tłumaczy Piotr Łosoś, burmistrz Łobżenicy.
Co prawda wody już nie ma, ale problem nie zniknął. Gdy zaczną się roztopy woda znów powróci. Burmistrz będzie rozmawiał z przedstawicielami Wielkopolskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich w Poznaniu. Do nich należą przepusty w pasie drogi wojewódzkiej.