Nierzadko zdarza się, że ofiary przemocy domowej nie są świadomie swoich praw oraz możliwości odseparowania się od sprawcy. Często też działa bariera psychologiczna.
- Mechanizmy psychologiczne trochę można powiedzieć opierające się jak na takich jak w sekcie, na pułapkach psychologicznych, tak zwanym praniu mózgu. Gdzie przy zmianie miejsca, zmianie otoczenia osoba, która tej przemocy doznawała może podjąć wtedy świadomie decyzje, poczuć się w pełni bezpiecznie - tłumaczy Katarzyna Wierzbińska, psycholog.
Ustawa antyprzemocowa daje możliwość policji na usunięcie z mieszkania osoby dopuszczającej się przemocy domowej. Ma to chronić jej ofiary. Jednak nie zawsze osoba dotknięta przemocą chce pozostawać w miejscu, w którym doznała krzywdy. Dodatkowo, gdy jest w trudnej sytuacji materialnej może skorzystać z mieszkania chronionego. Tak jest w Wałczu. Najpierw reaguje Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej. Rozpoznaje całą kryzysową sytuację i współpracuje z policją oraz Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie.
- Jeżeli takie przypadki mają miejsce i jest pilna potrzeba, pilna interwencja zabrania kobiety, mężczyzny. Czy to są osoby, które mają dzieci. Czy są to osoby, które są dorosłe bez dzieci mamy zabezpieczone takie miejsce - mówi Anna Czerniewicz, naczelnik wydziału spraw społecznych w Urzędzie Miasta w Wałczu.
W którym może zamieszkać maksymalnie pięcioosobowa rodzina. Ma do dyspozycji wszystkie niezbędne elementy wyposażenia, tak jak w normalnym domu. Okres pobytu trwa 3 miesiące. Pod pewnym warunkami może być przedłużony. W przypadku braku miejsca w Wałczu, MOPS szuka dla takiej rodziny innego lokalu na terenie województwa.
Oprócz dla osób dotkniętych przemocą domową oraz dla osób w trudnej sytuacji życiowej mieszkania chronione ma również wałecki Caritas. Z tym, że przebywać mogą w nich tylko kobiety lub kobiety z dziećmi. Otrzymują wsparcie opiekuna.
Obecnie w jednym z trzech lokali przebywa osoba zagrożona bezdomnością. W drugim kobieta z 10-letnią córką, która uciekła przed wojną z Charkowa na Ukrainie.
- W związku z wojną na Ukrainie od 2021 roku w naszej placówce schronienie też znalazły kobiety i ich dzieci, które pochodzą z Ukrainy - mówi Mateusz Kaczmarek z Caritas w Wałczu.
Obecnie w Centrum Charytatywno-Opiekuńczym Caritas w Wałczu przebywają trzy osoby. Kobieta, której groziła bezdomność oraz pani Vladyslava z 10 letnią córką. Trafiły one do Wałcza z Charkowa po wybuchu wojny.
- Mam wszystko co potrzebuję i jedzenie, i odzież, i pracę, wszystko. Kiedy przyjechałam tu miałam ze sobą dwie torby z rzeczami i już. Wszystko to co teraz mam to zawdzięczam Caritasowi - zapewnia Vladyslava Korenok.
Wszystkie mają do dyspozycji swoje pokoje, wspólną łazienkę oraz kuchnię z pełnym wyposażeniem. W Centrum Charytatywno-Opiekuńczym Caritas w Wałczu jest jeszcze wolny pokój dla kolejnej kobiety potrzebującej pomocy.