Gorące powitanie na Wyspie zorganizowały mu pilskie morsy. Łukasz ma już za sobą ponad 300 km. Nie jest profesjonalnym biegaczem. Po drodze zmaga się nie tylko z zimnem, ale i bólem.
- Wiem, że mój ból będzie trwał 14 dni, i zniosę ten ból, bo warto jest znieść ten ból, bo te dzieci cierpią nieraz kilka miesięcy, kilka lat, a to miejsce jest potrzebne, żeby mniej cierpiały i to jest moja wielka motywacja, żeby to zrobić - przekonuje Łukasz Szpunar – Iceking.
Czyli przebiec 504 km. Promuje przy tym zrzutkę na hospicjum dziecięce. Dom Aniołków - już stoi, ale potrzeba pieniędzy na jego wykończenie i wyposażenie. Stanął w Skowierzynie na granicy trzech województw: podkarpackiego, świętokrzyskiego i lubelskiego. Specjalnie, w takim miejscu, by wypełnić białą plamę na mapie. ABY WESPRZEĆ BUDOWĘ HOSPICJUM DLA DZIECI WYSTARCZY KLIKNĄĆ TU.
- Chcę, żeby cała Polska się dowiedziała, a gdybym biegł ubrany, pewnie nikt by się nie dowiedział, a tak to coraz więcej osób się dowiaduje - dodaje rekordzista.
I zasila zrzutkę na hospicjum. Łukasz chce zebrać 504 tysiące, czyli tyle ile kilometrów przebiegnie przez Polskę. Ma wsparcie fizjoterapeuty, który zaczyna pracę, gdy Iceking odpoczywa...
- Staram się zapanować nad jego obrzękami, które no niestety stają się coraz większe, szczególnie w okolicy od kostki do kolana, wspomagam się maszyną do drenażu limfatycznego, a także koncentratorem tlenu, bo jak się okazało, po trzecim dniu Łukaszowi zdarza się mieć problemy z oddechem podczas snu - przyznaje Marek Kołtuniak, fizjoterapeuta.
Łukasz pobił rekord Guinnessa w siedzeniu w lodzie. W tak ekstremalnych warunkach wytrzymał 4 godziny i 2 minuty. Było to możliwe dzięki współpracy z hipnoterapeutą, który także i teraz towarzyszy mu w drodze.
- Łukasz jest w stanie to zdecydowanie lepiej przyjąć, kiedy wchodzimy w ten tzw. trans hipnotyczny. Trans hipnotyczny to nic innego jak obniżenie częstotliwości fal mózgowych - mówi Bartłomiej Florek, psycholog i hipnoterapeuta.
Takie programowanie daje mu siły do walki z fizycznym bólem.
- Kolana odmawiają mi posłuszeństwa, łydki odmawiają mi posłuszeństwa, stopy odmawiają mi posłuszeństwa, każdy kolejny krok jest w pewnym momencie katorgą, byliśmy przygotowani, że tak będzie. Natomiast przełamanie tego w rzeczywistości, kiedy to ma miejsce polega na tym, że: ok, Łukasz zaakceptuj to, puść. Bo jak będziesz z tym walczył, to wiadomo, to z czym walczymy, przed czym uciekamy zawsze nas dopadnie - tłumaczy Bartłomiej Florek.
I rola hipnoterapeuty polega właśnie na tym, by puścił. W poniedziałek rano wyruszył z Piły w dalszą trasę. Tu miał najdłuższy odpoczynek. W czwartek ma dotrzeć do Milena. Na mecie powitają go morsy podczas międzynarodowego zlotu. Na pewno zostanie powitany jak bohater.