Pies miał na sobie kolorowe ubranko, ale gdy był widziany po raz ostatni już go nie miał na sobie. Wciąż ma czerwoną obrożę. Szczotka szła w kierunku Stobna.
- Uciekła w kolorowym ubranku pooperacyjnym. Nie słyszy, słabo widzi. Jest płochliwa, ale nie gryzie, daje się spokojnie przenosić - napisała na Facebooku nowa właścicielka psa.
Szczotka trafiła do niej w ostatnie mrozy. Pies błąkał się po okolicy. Właściciel nie zgłosił się ani do schroniska, ani do któregokolwiek weterynarza, czy do Straży Miejskiej. Słowem nikt jej nie szukał.
- Ze względu na jej stan zdrowia: wychudzenie, kołtuny, zaawansowana choroba przyzębia oraz GIGANTYCZNE kamienie w pęcherzu moczowym postanowiłam się nią zaopiekować i dać jej dom. Nie zdążyłam jej zachipować, bo nie było to priorytetem, a adresatka jeszcze nie dotarła - dodaje nowa właścicielka psa.
- Jeżeli ktokolwiek ją zauważy - bardzo proszę o kontakt. Jeżeli znalazła swój poprzedni dom - też proszę o kontakt - chciałabym wiedzieć, że jest bezpieczna. Piesek potrzebuje odpowiedniej opieki, bardzo mnie martwi jej zniknięcie - dodaje.
AKTUALIZACJA
Pies cały i zdrowy, choć wymęczony znalazł się w miniony czwartek, 7 lutego.