Odśpiewaniem hymnu zaczęli swój protest rolnicy w Budzyniu. Tam na drogę krajową numer 11 wyjechało ponad 200 ciągników. Punktualnie o godzinie 11 traktory zablokowały drogę. W proteście wzięli udział rolnicy z powiatów chodzieskiego, obornickiego, wągrowieckiego i czarnkowsko-trzcianeckiego.
- Mamy tak zdeterminowanych rolników i okolicznych ludzi, że naprawdę każdy w swojej miejscowości na tyle się zmobilizował, przywiózł do nas ciągniki - mówi Patrycja Stempniak, organizatorka protestu.
Rolnicy protestują przeciwko unijnemu zielonemu ładowi. Jak mówią, walczą o polskiego konsumenta. Sprzeciwiają się biurokracji, która towarzyszy im przy wnioskach o dotacje. Nie chcą także sprowadzania do Unii Europejskiej zboża z Ukrainy. Ich zdaniem, tamtejsze ziarno jest modyfikowane genetycznie.
- Zboże z Ukrainy, które jest fajnie opryskane, wiemy jak - środkami, których od 20 lat nie stosuje się już w Polsce. Ono będzie dobre i tym zbożem będzie się handlować i to zboże będziemy jeść - oburza się Andrzej Torzewski, delegat Wielkopolskiej Izby Rolniczej.
W trakcie protestu rolnicy wysypali na jezdnię obornik i rozrzucili opony. Zniszczyli kilka unijnych flag. Pytani o dalsze protesty i “rajd na Warszawę” odpowiadali...
- Trudno powiedzieć. Wszystko zależy od organizatorów. Prawdopodobnie tak - odpowiada rolnik z Wągrowca.
Nad bezpieczeństwem czuwała policja. Mundurowi kierowali samochody osobowe na alternatywne trasy. Oprócz protestu w Budzyniu, rolnicy zablokowali także drogi w Kosztowie, na obwodnicy Piły, w Krajence i Jastrowiu.