Temat remontu ciągnie się od kilku lat. Miasto ponad dwa lata temu dostało 18 mln złotych rządowej dotacji na przebudowę stadionu. Prace prawie od razu miały ruszyć pełną parą, ale tak się nie stało. Miejskiemu Ośrodkowi Sportu i Rekreacji nie udało się wyłonić wykonawcy. Oferenci w powtórzonych przetargach wciąż proponowali kwoty znacznie przekraczające możliwości finansowe MOSiR-u. W związku z tym zdecydowano się okroić projekt oraz podzielić prace na etapy. Uzyskanie pozwolenia na budowę scedowano na wykonawcę. Gdy udało się go w końcu wyłonić, okazało się, że ze względu na braki formalne, nie można było wydać pozwolenia na przebudowę obiektu. Ostatecznie i to się udało.
– Jesteśmy zdeterminowani, żeby pomimo utrudnień zrealizować tą drugą część. Przypomnę, że pierwsza część dotyczyła przebudowy toru, poprawy warunków technicznych, wymiany bandy stałej, bandy dmuchanej i odwodnienia mówi – mówi Beata Dudzińska, pełniąca funkcję prezydenta Piły.
– Podzieliliśmy zadanie na dwa etapy tak, żeby kibice mogli korzystać z tego stadionu w trakcie remontu. Zaczynamy od trybuny wschodniej i całej infrastruktury, która się za nią znajduje. Po wykonaniu tego elementu, przejdziemy na część w tej chwili nieremontowaną – zapowiada Rafał Merkel, wykonawca prac.
W ostatnim etapie na stadionie staną ponad 40-metrowe maszty z oświetleniem i zbiornik przeciwpożarowy, po uzupełnieniu niezbędnej dokumentacji w pilskim starostwie. Prace potrwają do grudnia przyszłego roku. Przebudowa stadionu będzie kosztować prawie 23 mln złotych. Do wspomnianej wcześniej dotacji ponad 4 mln zł dołożyło miasto Piła z własnego budżetu.
