Na początku marca dyrektor COS w Warszawie złożył do przewodniczącego rady miasta wniosek o odwołanie Zdzisława Rydera. Argumentował to niewłaściwym zarządzaniem ośrodkiem. Wałecki COS nie spłacił ponad dwumilionowej pożyczki z COS- w Szczyrku. Wałcz miał ponad rok temu spłacić pieniądze.
- Sytuacja nastąpiła kryzysowa w naszym ośrodku i to w momencie, kiedy nastąpił covid. Ośrodek przez kilka miesięcy był praktycznie wyłączony z funkcjonowania. Ograniczenia wręcz ilości osób spowodowały, że te przychody były bardzo niskie - tłumaczy Zdzisław Ryder, dyrektor wałeckiego COS-u.
Ostatecznie wałecki ośrodek dług spłacił w marcu. Inny zarzut Janusz Samela - głównego dyrektora dotyczył nieefektywnego planowania budżetu. Wałecki COS w ubiegłym roku wygenerował ponad dwumilionową stratę.
- Plan, który ja realizowałem zakładał zadłużenie stricto księgowe 2 miliony 208 tysięcy. Natomiast osiągnąłem wynik lepszy niż zakładałem. Więc ten dług był mniejszy 2 miliony 83 tysiące, więc o 124 tysiące lepszy - dodaje Zdzisław Ryder.
- To odwołanie pana Rydera nie jest związane z działalnością w radzie miasta. To są dwa odrębne tematy. W związku z tym to jasno zabrzmiało, że jest to wewnętrzny konflikt w COS-ie. Natomiast nie ma nic wspólnego z radą miasta - tłumaczy radny Andrzej Ksepko, jeden z wnioskodawców sesji nadzwyczajnej.
Radni opozycyjni, byli oburzeni zwołaniem nadzwyczajnej sesji.
- To była oburzająca ustawka, która miała miejsce. Która miała doprowadzić do polaryzacji tej sceny wałeckiej politycznej. Zupełnie bezsensowna. Można było spokojnie poczekać do końca kampanii wyborczej do samorządu. I zwyczajnie wtedy zadecydować - przekonuje Bogusława Towalewska, radna Rady Miasta Wałcza.
Ostatecznie większość radnych odrzuciła wniosek o odwołanie Zdzisława Rydera. Będzie ona nadal pełnić funkcję dyrektora wałeckiego COS-u. Jednak do czasu. Zdzisław Ryder jest kandydatem PiS do rady miasta, jeśli się dostanie, to nowy skład radnych pewnie znów się pochyli nad tym samym wnioskiem.