Jakie znaczenie na wielkanocnym stole miała wódka i chrzan? Czy na stołach leżały pisanki czy kraszanki? Od kiedy w naszym regionie upowszechnił się zwyczaj dzielenia się jajkiem? Okazuje się, że region Krajny ma także swoje bogate tradycje wielkanocne o czym nie zawsze pamiętamy.
Ostatnie przygotowania do świąt rozpoczynała Niedziela Palmowa. Mieszkańcy Krajny święcili skromne wiązanki przystrojone bukszpanem.
- Jak przynoszono palmy do domu to zjadano wierzbowe kotki, bo one miały przynosić zdrowie dla dzieci i pomyślność dla domu - Katarzyna Józefowska z Muzeum Ziemi Złotowskiej.
Palmy wkładano także za święte obrazy. Wielki Tydzień oznaczał wielkie porządki.
- Porządkowano w domach i na zewnątrz. Ściany domów malowano na biało, a w domach, gdzie były panny na wydaniu, zewnętrzne ściany malowano na błękitno, po to, żeby kawalerowie wiedzieli, w którym domu taka panna jest. Wymiatano zimę, wymiatano choroby. Nie można było wieszać prania, szczególnie spodni. - dodaje Józefowska.
Bo to mogło przynieść śmierć w rodzinie. Z pamiątką śmierci Chrystusa wiązał się z kolei zwyczaj Bożych Ran. W Wielki Piątek gospodyni budziła się wcześnie rano i zrywała gałązki
agrestu lub tarniny.
W Wielką Sobotę święcono pokarmy. W niedzielę natomiast wszyscy tłumnie uczestniczyli w rezurekcji. Po mszy odbywały się wyścigi wozów, którymi do kościoła przyjechali gospodarze. Najszybszy z nich miał jako pierwszy zakończyć żniwa. Potem można było zasiąść do wielkanocnego stołu, uginającego się po okresie postu od potraw.
- Biała kiełbasa, szynka, najczęściej z kością, chrzan też musiał być, bo od niego zaczynano. Chrzan zaostrza apetyt. Nawet dzieci były do tego zmuszane - dodaje - mówi Maria Kuchta.
Ostrość chrzanu miała także symbolizować męki Chrystusa. Dorośli popijali go jeszcze wódką. Dzielono się także jajkiem. Nie było pisanek, a jednokolorowe kraszanki. Na stole nie mogło zabraknąć także wielkanocnych bab. W poniedziałek oczywiście Dyngus, ale na Krajnie niekoniecznie mokry...
- Używano gałązek brzozy. Chłopcy zrywali te gałązki i przychodzili do panien na wydaniu bardzo wcześnie rano i bardzo często od jeszcze leżały w łóżku pod pierzyną i oni obkładali je tymi gałązkami - mówi Maria Kuchta z Muzeum Kultury Ludowej w Osieku nad Notecią.
Nie każdy jednak pamięta, że następnego dnia to kobiety brały odwet na panach.