Bez źle rozumianej ułańskiej fantazji, za to często w fantazyjnych strojach zjawili się miłośnicy jazdy konnej w Paruszce koło Krajenki. Pogoda dopisała, frekwencja także.
- Przeogromny stres, dzisiaj od samego rana, już od 6.00. Pierwsze zawody w ogóle w życiu, także tym bardziej stres - mówi Katarzyna, mama debiutantki zawodów konnych.
Najwidoczniej kortyzol, hormon stresu wśród najmłodszych w ogóle nie występuje, w każdym razie po minach jeźdźców tego nie było widać. Gdyby jednak ktoś wolał uprawiać skoki bliżej ziemi, to może bez ogromnych nakładów finansowych, ruszyć na przygodę w dyscyplinie zwanej hobby horses.
- No to jest już taki trend tych czasów, i to jest bardzo popularna zabawa wśród dzieci. Także wszystkie dzieci, które tu kibicują, marzą o tym, żeby jeździć konno, żeby skakać. Nie wszyscy mają takie możliwości, a to jest taka namiastka tego jeździectwa - tłumaczy Anna Piwońska, organizatorka zawodów.
I takie pragmatyczne podejście do tematu nie jest obce nawet najmłodszym fanom zyskującej coraz większą popularność dyscypliny.
- Konie, które są normalnie w stajni, no to nie zawsze mogliśmy sobie pojeździć, bo bynajmniej ja nie miałam wystarczająco pieniędzy, więc sobie znalazłam coś takiego, od kuzynki i przez to jeździmy teraz na tym, bo to nie kosztuje jakoś mega dużo, więc to jest fajna pasja - mówi Sara, właścicielka Kory.
I rzeczywiście niedroga - podstawowy zestaw do hobby horse można przygotować samemu. Wystarczy kijek, skarpetka, dwa guziki i odrobina fantazji i pasji.
fot. deliberateowl.com