Łukasz Gryka wraz z żoną i dwoma córkami mieszka w Złotowie. Pracował w Niemczech jako kierowca. Choruje na pierwotne stwardniające zapalenie dróg żółciowych (PSC).
- Ta choroba polega na zwężaniu się dróg żółciowych wewnątrz i zewnątrz wątroby. Przez co stoi ta cała żółć - tłumaczy Marta Gryka żona Łukasza.
W kwietniu ubiegłego roku miał rutynowe badania. Próba wątrobowa, czyli badanie biochemiczne krwi, umożliwiające ocenę pracy wątroby i wytwarzanych przez nią enzymów, wyszła źle. Łukasz z każdym dniem czuł się coraz gorzej.
- Mąż zawsze był postawnym mężczyzną. Zaczął tracić siły. Cały czas był żółty, z dnia na dzień bardziej. Zaczął miewać kłopoty ze snem. Zaczął tak chudnąć, że nie był w stanie kroku dać - dodaje żona.
ABY WESPRZEĆ LECZENIE ŁUKASZA GRYKI WYSTARCZY KLIKNĄĆ TU
Lekarze początkowo podejrzewali, że coraz gorsze samopoczucie chorego to postępujące ogólne osłabienie organizmu. Przypuszczali, że może to mieć związek z inną chorobą. Dopiero szczegółowe badania w Bydgoszczy wykazały, że za wszystkim stoi jednak PSC. W listopadzie trafił do specjalisty w Szczecinie. Diagnoza była druzgocąca. Potrzebny jest natychmiastowy przeszczep wątroby. Rozpoczęło się poszukiwanie dawcy. Rodzina i przyjaciele uruchomili zbiórkę pieniędzy na leki, które miały podtrzymać go przy życiu do czasu przeszczepu. W międzyczasie znalazł się dawca wątroby. W ubiegłym tygodniu Łukasz przeszedł operację.
- Pieniądze, które wtedy zbieraliśmy, aby do tego dotrwał, to się wydarzyło. Więc one będą potrzebne na rehabilitację. Rehabilitant, który będzie musiał w początkowej fazie odwiedzać go w domu. Bo on nie da rady jeździć na rehabilitację - tłumaczy Krzysztof Krzywiński, przyjaciel Łukasza Gryki.
Pieniądze ze zbiórki będą przeznaczone także na lekarstwa, które chory będzie musiał przyjmować do końca życia.