- Nikt tego nie podlewał, potem przyszedł przymrozek i szkoda tych pieniędzy i pracy mieszkańców... - mówi Magdalena Pabich, radna Rady Miasta Piły z Porozumienia Samorządowego.
Zalane domy na Zielonej Dolinie
Mowa o miejskiej akcji sadzenia drzew i krzewów na Zielonej Dolinie. 17 kwietnia urzędnicy zachęcali mieszkańców do wspólnego zasadzenia około 500 sztuk roślin. Były to m.in. sadzonki derenia, róży, pigwowca czy trzmieliny. Miasto przygotowało wcześniej pod nasadzenia spore grządki. Akcja zakończyła się sukcesem, ale...
- Była społeczna akcja razem z panią prezydent sadzenia drzewek, które miały pomóc w odwadnianiu tego osiedla. Niestety skończyło się tak jak widać. Wszystko zaniedbane, zmarznięte, zielskiem zarośnięte. Przed wyborami była wielka akcja, po wyborach wszyscy o tym zapomnieli - dodaje radna.
Obecnie grządki porastają chwasty.
- Zielska, zaniedbane pasy, jest ich pięć czy sześć... - oburza się kobieta.
Miasto uspokaja, że o skwerkach nad rzeką pamięta. Rośliny są podlewane wodą z rzeki. Część zmarzniętych roślin będzie wymieniona, a część uda się uratować.
- Ta akcja, która odbyła się w kwietniu, miała charakter ekologiczny, ale i edukacyjno-promocyjny. Warunki atmosferyczne niestety nie sprzyjały, czasami sami państwo wiecie, że niełatwo trafić z pogodą. Natomiast będą te nasadzenia uratowane i jest to cały cykl nasadzeń w rejonie rzeki na Zielonej Dolinie, który będzie kontynuowany - zapewnia Miron Tadych, dyrektor Zarządu Dróg i Zieleni w Pile.
Miasto planuje kolejną akcję sadzenia drzewek i krzewów z mieszkańcami na wrzesień.