Lekarze, ratownicy i pielęgniarki potrzebni w wojsku

17.06.2024   Autor: News4Media
780---23
Armii brakuje 1,5 tysiąca specjalistów. Na liście są lekarze, ratownicy medyczni, pielęgniarki, dentyści czy weterynarze.

Wojskowych lekarzy kształcą tylko 2 uczelnie w kraju: w Warszawie i Łodzi. To studia specyficzne, bo oprócz standardowych zajęć jest jeszcze np. medycyna taktyczna.

– W warunkach poligonowych ćwiczy się procedury udzielania pierwszej pomocy na polu walki, ewakuację medyczną drogą powietrzną i lądową z użyciem wojskowych pojazdów sanitarnych oraz procedury podczas przedłużonej opieki medycznej nad rannym żołnierzem w warunkach polowych – tłumaczyła w ubiegłym roku „Gazecie Lekarskiej” kpt. Roksana Borowska, oficer prasowy Akademii Wojsk Lądowych.

Okazuje się, że w armii bardzo brakuje medyków. Płk Arkadiusz Kosowski na spotkaniu z posłami wyliczał, że wojsko zatrudnia 3 tys. medyków różnego typu, ale nadal brakuje 1,5 tys. ludzi.
– Te problemy ciągną się za nami od wielu lat, we wszystkich grupach zawodowych – cytuje go rynekzdrowia.pl. – Brakuje nam lekarzy, dentystów, weterynarzy, farmaceutów, ratowników medycznych. Na ponad 3 tys. osób, które są w służbie, brakuje nam około 1,5 tys. kadry o różnej profesji zawodowej – wylicza płk Kosowski.

Średnio we wszystkich specjalnościach brakuje 47 proc. ludzi. Największe braki są wśród wojskowych dentystów i pielęgniarek.

– W związku z tym jest potrzeba stworzenia dwóch bardzo poważnych elementów: utworzenia na nowo Wojskowej Akademii Medycznej, zachęcenia młodych ludzi do służby poprzez stworzenie dobrych warunków do nauki, rozwoju zawodowego, specjalizowania się i pracy w placówkach, które będą miały właściwy poziom – podkreśla Kosowski.

fot. Canva

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group