Terytorialsi walczyli o tytuł Niezłomnego

02.07.2024   Autor: Redakcja
1512---67
Zjazd na linie, wspinaczka, przeprawa wodna, nurkowanie, walka wręcz czy kilkunastokilometrowe marsze z ciężkim plecakiem. U wielkopolskich żołnierzy WOT zakończyła się właśnie czwarta edycja gry terenowej „Niezłomny”, którą prowadzili żołnierze ze 122 batalionu lekkiej piechoty w Dolaszewie. Do wstępnej eliminacji podeszło 43 terytorialsów. Tytuł „Niezłomnego” zdobyło 15 żołnierzy.

Projekt „Niezłomny” trwa 3 dni. Gra terenowa została przygotowana z myślą o żołnierzach 12. Wielkopolskiej Brygady Obrony Terytorialnej, którzy chcą sprawdzić, dokąd sięgają ich granice wytrzymałości. Pierwszy dzień polegał na wstępnej eliminacji. Każdy uczestnik musiał wykonać ćwiczenia, których jakość oceniali instruktorzy.

Żołnierze, którzy pomyślnie przeszli preselekcję, wsiedli na pokład samolotu Aeroklubu Ziemi Pilskiej i przemieścili się do Krępska.

- To był ostatni raz podczas projektu, kiedy instruktorzy pozwolili na używanie środków transportu. Od tego momentu uczestnicy mogli polegać już tylko na własnych nogach, które były dociążone plecakiem. Niewykonanie po drodze choćby jednego zadania oznaczało jedno – powrót do domu i koniec gry. Żołnierze mogli odpocząć w nocy zaledwie 3 godziny. Podczas weekendu uczestnicy pokonali ponad 70 km - tłumaczy por. Anna Jasińska-Pawlikowska, rzeczniczka 12 WBOT. 

Do następnego dnia przetrwała połowa z nich. Kolejne zadania, z którymi musieli zmierzyć się terytorialsi wiązały się z koniecznością zbudowania tymczasowego obozowiska, pokonywaniem duktów leśnych i bagnistych dróg. Jedna z konkurencji odbywała się na wodzie. Żołnierze za pomocą pontonu musieli przedostać się na drugi brzeg jeziora, używając wyłącznie siły własnych rąk. Instruktorzy chcieli w ten sposób sprawdzić, czy żołnierze potrafią pracować w zespole. Zwycięska drużyna mogła liczyć na profity w postaci dodatkowych minut snu.
- Rzeczywiście, podczas tego projektu nie przewidujemy taryfy ulgowej dla żadnego uczestnika. Musimy rozliczać wszystkie słabości, ale również motywujemy, dopingujemy. Każdy żołnierz zbiera punkty, które może podczas niedokładnej realizacja zadania tracić. To ludzie, którzy na co dzień dbają o swoją kondycję i są naprawdę w dobrej formie – przyznaje st. kpr. Agata Grzech, instruktorka ze 122. batalionu lekkiej piechoty w Dolaszewie. 

Sporym wyzwaniem okazały się również techniki linowe – czyli pokonywanie przeszkód wysokościowych. Czas między poszczególnymi zadaniami wypełniony był ćwiczeniami i treningami z samoobrony. Podczas zadań wysiłkowych uczestnicy musieli recytować wiersz, którego musieli nauczyć się w trakcie gry.

- „Niezłomny” to projekt do którego należy sumiennie się przygotować. Nie trafiają tutaj osoby z przypadku. To walka ze swoimi słabościami i przesuwanie swoich granic wytrzymałości. Jest to projekt dla osób, które dobrze znają swój organizm i potrafią go słuchać. Okazuje się, że kondycja fizyczna jest bardzo ważna, ale element wiodący to psychika. Celowo nie pozwalamy uczestnikom zbyt wiele odpoczywać. Chcemy sprawdzić ich wytrzymałość psychofizyczną, czyli to, co jest najważniejsze dla żołnierza. Do mety mogą dotrzeć tylko „Niezłomni” – tłumaczy kpt. Sylwester Zugaj, pomysłodawca i realizator projektu „Niezłomny” ze 122. batalionu lekkiej piechoty w Dolaszewie. 

Na mecie pojawiło się 15 „Niezłomnych”. Ostatniego dnia, po kolejnym kilkunastokilometrowym marszu, dotarli na strzelnicę i wykonali zadanie końcowe. Oprócz tytułu „Niezłomnego”, zwycięzcy otrzymali specjalnie przygotowany na tę okazję medal.

fot. st. szer. Przemysław Janicki, 12 DWOT 

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group