Miały być kolejowe szprychy - została obręcz ze znakiem zapytania. W rządowym projekcie Centralnego Portu Komunikacyjnego, planowane nowoczesne połączenia kolejowe z Piły, zniknęły.
Przeszacowanie i przeskalowanie zarzucają poprzednikom politycy koalicji rządzącej. I z tych właśnie powodów, w nowych planach na szybkie i bezpośrednie połączenia kolejowe prowadzące do CPK z poglądowej mapy zniknęły połączenia z Piły
- PiS na rympał dowodził, że oczywiście na wszystko polskie państwo stać, a nie jest. Każdy z nas mając do dyspozycji budżet domowy, wie, że pomarzyć sobie możemy o różnych zakupach, wyjazdach, inwestycjach, ale musimy to z naszymi możliwościami zderzyć. Ten wariant dzisiaj Centralnego Portu Komunikacyjnego z oprzyrządowaniem kolejowym, to jest po prostu wariant, na który nas stać. Czy to przekreśla jego dalsze rozwijanie? Absolutnie nie - mówi Krzysztof Paszyk, minister rozwoju i technologii.
Tej wiary nie podziela poseł Prawa i Sprawiedliwości, Krzysztof Czarnecki. W jego ocenie, to nie tylko oszczędność, ale część strategii wzmacnia tylko największych ośrodków miejskich
- Wraca coś, co przez wiele lat koalicja PO i PSL lobbowała, czyli silne ośrodki, duże aglomeracje, tam rozwój gospodarczy. Natomiast ta druga część Polski będzie Polską B. I między innymi dzisiaj Piłę zakwalifikowano do Polski B - informuje Krzysztof Czarnecki, poseł PIS.
Priorytetem aktualnych inwestycji kolejowych CPK pozostają, już nie “szprychy”, a tzw. “igrek”, łączący Warszawę oraz Łódź z Poznaniem i Wrocławiem, na którym pociągi będą osiągać prędkość ponad 300 km/h. Kolejowy “Igrek” ma kosztować 80 mld złotych.