Odcinek trasy przez mękę liczy 4 kilometry. Prawie w całości wiedzie przez las.
- To jest katastrofa, zwłaszcza jak popada deszcz. Bo tam jest dziura na dziurze i po prostu tam nie można przejechać. Urywają się tłumiki, różne inne rzeczy, nie mówiąc już o straconych oponach - narzekają mieszkańcy.
- Jest miesiąc po remoncie a droga już ma braki w nawierzchni. Są muldy, są dziury. Mamy świadomość, że te ciągłe coroczne wyrzucanie pieniędzy to jest bezsens. To się po prostu nie kalkuluje. Tą drogę trzeba raz porządnie zrobić - mówi Grzegorz Kowalski, mieszkaniec Nowej Studnicy.
Remont to jedno, inna sprawa to oznakowanie. Według mieszkańców brakuje znaków ograniczających prędkość oraz ograniczających wjazd na drogę pojazdów o zbyt dużej masie całkowitej. Gmina Tuczno ma w planie modernizację drogi jednak w optymistycznej wersji realizacja ma nastąpić za 2-3 lata.
- Wykonamy projekt, opracujemy kosztorys. Wówczas będziemy tak na prawdę wiedzieć, ile środków należy na ten cel przeznaczyć. I będziemy oczywiście się ubiegać o środki zewnętrzne. Bo bez środków zewnętrznych ta inwestycja nie zostanie zrealizowana - tłumaczy Krzysztof Mikołajczyk, burmistrz Tuczna.
Mieszkańcy Nowej Studnicy są zdeterminowani w swoich żądaniach i w najbliższą sobotę będą blokować drogę wojewódzką 177 między Mirosławcem, a Tucznem na wysokości skrzyżowania do Rzeczycy.
- Liczymy na to, że zarówno działacze gminni jak i powiatowi...do nich dotrze ten sygnał, że coś z tym fantem trzeba zrobić - dodaje Grzegorz Kowalski.
Protest potrwa od godziny 15 do 16.30. Dlatego kierowcy, którzy będą chcieli korzystać z tego odcinka drogi wojewódzkiej powinni omijać fragment trasy Mirosławiec - Tuczno.