Czas na zmiany. Tak można podsumować zbliżającą się reformę w służbie zdrowia, która obejmie m.in. szpitale powiatowe. O tym, jak te placówki mają efektywnie funkcjonować, dyskutowano w powiecie czarnkowsko-trzcianeckim.
Kilka dni temu w Warszawie odbyło się spotkanie pracowników służby zdrowia z minister zdrowia Izabelą Leszczyną. Jedną z propozycji dotyczących zmian w polityce zdrowotnej, była kwestia szpitali powiatowych, które powinny wzajemnie się uzupełniać, a nie konkurować ze sobą. Szpitale w Czarnkowie i Trzciance podjęły już pewne kroki, żeby tak właśnie było. - Pięć lat temu wkroczyliśmy na drogę profilowania naszego szpitala. Zlikwidowaliśmy wówczas oddział położniczo-neonatologiczny. Po covidzie dokończyliśmy profilowanie i zlikwidowaliśmy oddział ginekologiczny, a w zamian mamy namiastkę opieki długoterminowej, zakład opiekuńczo-leczniczy - wyjaśnia dyrektorka szpitala w Czarnkowie Bożena Sadowska.
A do tego oddział internistyczny. Za to szpital w Trzciance w ramach uzupełnienia oferty powiatowych placówek, planuje otwarcie oddziału kardiologicznego z pracownią hemodynamiki. - Widzimy, że jest istotny wzrost zapotrzebowania na takie świadczenia. Naszym celem jest stworzenie oddziału 15 łóżkowego, z 4 łóżkową salą R (intensywny nadzór kardiologiczny). Chcielibyśmy rozpocząć w szpitalu wszczepianie urządzeń elektrostymulacji: stymulatorów, defibrylatorów, a w przyszłości urządzeń do resynchronizacji - tłumaczy kardiolog z trzcianeckiego szpitala Adrian Pietkun.
Plan zmian jest szerszy i nie obejmuje jedynie powiatu czarnkowsko-trzcianeckiego. Docelowo uzupełniać mają się szpitale w całej północnej Wielkopolsce. W Złotowie planują wybudowanie lądowiska dla helikopterów. - My mamy przygotowaną kompletną dokumentację z pozwoleniem na budowę, jeżeli chodzi o lądowisko. Jeżeli tylko ukaże się nabór środków w ministerstwie, to w ciągu kilku dni jesteśmy gotowi, żeby taki wniosek złożyć - powiedział dyrektor złotowskiego szpitala Sławomir Janas.
Zdaniem Ministerstwa Zdrowia, oprócz profilowania, szpitale powiatowe powinny również przeanalizować opłacalność dostępności niektórych usług. - Mam takie doświadczenia z innych rejonów Polski, że w powiatach nawet większych niż powiat czarnkowsko-trzcianecki, zabiegów operacyjnych ostrych nie ma aż tak dużo. Czasami jest to 10 zabiegów na miesiąc. Kwestia utrzymania bloku operacyjnego, gotowości, jest bardzo kosztowna, a nie jest do końca uzasadniona ekonomicznie - wskazuje wiceminister zdrowia Marek Kos. Zmiany mają wejść w życie w perspektywie najbliższych trzech lat.
fot. archiwum
