Chociaż prawo jednoznacznie nie zakazuje mycia samochodów na prywatnych posesjach, stosuje się tu ogólne przepisy dotyczące utrzymania czystości i porządku. Według nich ścieki powstałe podczas mycia pojazdów nie mogą przenikać do gleby. Oznacza to, że nie powinniśmy spłukiwać szamponów i innych chemikaliów na trawnik czy podjazd. Nawet płukanie auta czystą wodą jest niedopuszczalne, bo smary i inne zanieczyszczenia mogą przedostać się do ziemi. Wyjątkiem są posesje wyposażone w odpowiedni odpływ kanalizacyjny.
Doniosą „życzliwi”
Przy myciu samochodów na parkingach, w pobliżu lasów, łąk czy zbiorników wodnych jeszcze łatwiej wpaść na podstawie donosu od „życzliwych” sąsiadów albo przechodniów. Jeśli zdecydujemy się na mycie auta na osiedlowym parkingu, możemy narazić się na gniew sąsiadów ze względu na pozostawione zabrudzenia i kałuże mydlin. Wówczas nie będą mieli oni najmniejszych skrupułów, żeby zadzwonić na policję. W przypadku naruszenia przepisów możemy otrzymać mandat w wysokości nawet 500 zł.
Najbezpieczniejszym rozwiązaniem jest skorzystanie z myjni samochodowej – bezdotykowej lub automatycznej. Stosowane tam preparaty są bezpiecznie odprowadzane do kanalizacji, a profesjonalne szczotki i myjki ciśnieniowe gwarantują dokładne umycie auta. Inwestycja we własny sprzęt myjący może okazać się nieopłacalna w porównaniu do regularnych, kosztujących kilkanaście złotych (w podstawowej opcji) wizyt w myjni.
fot. Canva
Komentarze
Zobacz także