Przyducha to zjawisko, do którego dochodzi, gdy w jeziorze jest za mało tlenu. Płytkie akweny, takie jak jez. miejskie w Chodzieży, są szczególnie na nie narażone. Ścieki lub nawozy wpływające do wody, dużo słońca i wysokie temperatury, prowadzą do powstania cyklu, który może spowodować katastrofę.
- Mamy dużą produkcję tlenu, przetlenienie układu nawet do 300%. A w okresie przedświtowym, gdy w nocy produkcja nam nie działa i tlen jest zużywany, to przed świtem jest całkowite zużycie tlenu. Takie wahania osłabiają odporność ryb, a przy całkowitym wyczerpaniu tlenu, po prostu prowadzą do śmierci - tłumaczy dr hab. Paweł Owsianny, przyrodnik i dyrektor Nadnoteckiego Instytutu UAM w Pile.
- Mogą to być rozwiązania dotyczące roślinności, która będzie tam wprowadzana. Mogą być to rozwiązania dotyczące stosowania środków chemicznych, bakterii. Stosowania cieków zasilających jezioro miejskie, czyli Bolemki, która wpada do jeziora i jak się okazuje, tlenu ma niewiele lub wcale - wyjaśnia Mariusz Witczuk, wicestarosta chodzieski.
Rekultywacja jeziora może potrwać nawet kilka lat. Tymczasowym rozwiązaniem problemu mają być 3 aeratory, które będą natleniać jezioro.