Z dużej chmury... nie spadła ani kropla. Tak można podsumować występ kajakarzy z naszego regionu w Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu. Do domu wrócą bez medalu. Najbliżej podium była najbardziej utytułowana polska kajakarka Karolina Naja. Wałczanka wraz ze swoją osadą zajęła 4 miejsce w wyścigu na 500 metrów.
Wczoraj Polkom do podium zabrakło 0,24 sekundy. O ile w czwartek Karolina Naja, Anna Puławska, Adrianna Kąkol i Dominika Putto otarły się o podium, to piątek był czarnym dniem dla naszego kajakarstwa. W wyścigu na 500 metrów Jakub Stepun, wychowanek Uczniowskiego Klubu Sportowego z Trzcianki, wraz z Przemysławem Korsakiem zajęli co prawda 5 miejsce, ale w finale B.
- Przygotowanie fizyczne moim zdaniem było idealne. Kuba jeszcze parę dni przed wyjazdem do Paryża był, rozmawialiśmy, tryskał formą i energią i potwierdził na ćwierćfinałach. Obserwując zarówno czwórkę, obserwując dwójki kobiet tak jak i Kubę. Te przegrane są w tym samym miejscu, więc myślę, że to gdzieś taktyka reprezentacji - mówi nam Jacek Moroz, pierwszy trener Jakuba Stepuna.
Podobnie jak podczas wyścigów eliminacyjnych tak i teraz kajakarza wspierali kibice zgromadzeni w Centrum Integracji Społecznej w Trzciance.
- Liczyliśmy na więcej, że jak już było w tych eliminacjach to wygrał...to ja wierzyłem, że on wygra też w finale.
- Początek zapowiadał się dobrze. Potem słabo. Nic się nie stało. To jest debiut, jest młody jeszcze i będzie miał wszystko przed sobą - mówią kibice.
Dużym rozczarowaniem zakończył się dzisiejszy start Karoliny Naji wraz z Anną Puławską w wyścigu na 500 metrów. Wicemistrzynie olimpijskie z Tokio w półfinale zajęły dopiero 7 miejsce i tym samym odpadły z rywalizacji o medale. Ostatecznie zakończyły zmagania na 4 miejscu w Finale B. Porażkę polskiej ekipy oglądali byli kajakarze oraz młodzi zawodnicy klubu UKS-u Victoria w Miejskim Ośrodku Sportu i Rekreacji w Wałczu. Ostatnią szansą na medal olimpijski dla kajakarzy z naszego regionu był start kanadyjkarza Wiktora Głazunowa na 1000 metrów.
Mimo że w półfinale popłynął bardzo dobrze, finał już nie był taki dobry w wykonaniu Polaka. Zabrakło go na podium.
- Pierwsza część dystansu była wolniejsza. Druga była szybsza i gdzieś brakło tej końcówki - komentuje Ireneusz Wasilewski, trener WTS Orzeł Wałcz.
Wychowanek wałeckiej Szkoły Mistrzostwa Sportowego zajął ostatecznie w finale A szóste miejsce.