Przez weekend w Sypniewie można się było poczuć prawie jak na kortach w Monako... albo jak na promenadzie w Międzyzdrojach. Dopisały gwiazdy, pogoda i poziom uczestników, ale najważniejsza okazała się rodzinna atmosfera.
- Przyjeżdżają tutaj wspaniali ludzie, ludzie cudowni, z pasją tenisową. Bardzo dobrzy ludzie tu przyjeżdżają, naprawdę jest tu cudowna atmosfera i wszyscy się świetnie tu czujemy - zapewnia Krystyna Mrozowska, dyrektorka Sypniewo Cup 2024.
Bo oprócz sportowej rywalizacji sam turniej ma także inne zalety.
- Myślę, że to też służy takiej resocjalizacji, tak bym to ujął. Dlatego, że każdy z nas ma różne zajęcia, różne obowiązki, a to że można się oderwać i chwilę spędzić właśnie na korcie wśród ludzi, którzy mają pogodne, dobre podejście do życia i serdeczność dla siebie, to nie ma nic lepszego - zapewnia aktor Paweł Deląg.
Za nim to najlepsze nastąpi trzeba przejść żmudną drogę treningową i trafić na odpowiednią osobę. Tak swoje tenisowe początki wspomina znany z serialu “Klan”.
A jak już człowiek załapie bakcyla, to później trudno nie pójść na kort czy przeoczyć jakąkolwiek transmisję z ważnego meczu.
- Jestem zwolennikiem i sympatykiem Igi Świątek ciągle ją oglądam, po prostu, nawet jak gra o pierwszej w nocy. Po prostu, wstaję i czekam na pozytywny wynik - mówi satyryk Zenon Laskowik.
Z pewnością “pozytywny wynik” osiągnęła zwycięska para tegorocznego turnieju. Najlepsi na korcie okazali się Katarzyna Cerowska i Mariusz Szczeciński. A Zenon Laskowik i inni miłośnicy tenisa będą mieli okazję oglądać Igę Świątek w akcji już jutro około 18 polskiego czasu. Raszynianka rozpoczyna walkę o triumf w wielkoszlemowym US Open.