- Do tego zapachu się przyzwyczailiśmy, nawet na rynku ludzie wiedzą, że jesteśmy nauczycielami ze szkoły muzycznej, bo po zapachu nas poznają - przyznaje Andrzej Czaja, dyrektor Szkoły Muzycznej w Pile.
Zapachu, który szkole towarzyszy od zawsze. Odkąd wybudowano w 1978 roku nową część, już wówczas pojawiał się problem zapachowy.
- My nie mamy pewności co do budulca, z którego jest wykonana ta część budynku, dlatego trudno określić specjalistom, gdzie jest źródło tego problemu, jest na pewno, bo wykazują to badania - tłumaczy Andrzej Czaja.
Nie wiadomo, z jakich materiałów budowano nową część, nie zachowała się dokumentacja techniczna. Wiadomo tylko, że w latach 70-tych były inne normy niż dziś. Teraz badania wstępne, a po nich rozszerzone, jednoznacznie potwierdziły, że w ścianach, podłodze i powietrzu znajdują się substancje chemiczne.
- Słowo substancje chemiczne wywołuje w nas wszystkich niepokój, no i we mnie też, ponieważ uczą się w tej szkole dzieci, pracują nauczyciele... - mówi dyrektor szkoły.
Na razie bez odpowiedzi pozostaje pytanie, czy te substancje mają wpływ na zdrowie i życie.
- Nie wiem, dlaczego dyrektor szkoły tego nie zgłaszał wcześniej, może nie wiedział - zastanawia się Zdzisław Bujanowski, dyrektor Centrum Edukacji Artystycznej w Warszawie.
Szkołą kierował wówczas Karol Urbanek. Były dyrektor nie zgodził się na nagranie, nie chce komentować sprawy. O wszystkim, jak twierdzi, dowiedział się z internetu.
- Podjąłem decyzję, aby wyprowadzić szkołę, aby się narażać na ewentualne problemy zdrowotne, natomiast czy będzie decyzja o remoncie, czy rozbiórce, czy budowaniu... no musimy mieć już konkretne zrobione pod tym kątem ekspertyzy - przyznaje Zdzisław Bujanowski.
Do grudnia wszystkie klasy zostaną przeniesione do budynku Starej Poczty. Umowa na razie została podpisana na trzy lata. Co dalej? To już zależeć będzie od ekspertów. Niewykluczone, że lekcje w tym miejscu będą się odbywać jeszcze dłużej, a tę nową część szkoły trzeba będzie wyburzyć.