To co z tą religią w szkołach?

12.09.2024   Autor: Sławomir Kotarski
1180---391
Ilość godzin lekcyjnych z religii od kilku tygodni nie opuszcza debaty publicznej. Wszystko w trosce o uczniów zapewnia ministerstwo i episkopat.  
 
Jeszcze kilka dni temu ministra Barbara Nowacka mówiła w wywiadzie dla Radia Zet, że ta zmiana ma przede wszystkim usprawnić prace szkół, w których nie wszyscy uczniowie uczęszczają na lekcję religii.  

- Jeżeli grupa liczy powyżej siedmiu osób, to można ją połączyć z inną grupą, która liczy powyżej siedmiu osób - mówi Barbara Nowacka, ministra edukacji narodowej. 

Takie proste z pozoru rozwiązanie, zdaniem katechetów, nie jest dobre dla dzieci, tym bardziej, że rozwój intelektualny jest inny u siedmiolatka, a inny u dwunastolatka. 



- Łączenie dzieci w grupy i to takie trudne do przeprowadzenia, bo (klasy)1-3, 4-6, 7-8, no proszę sobie wyobrazić pracę z dziećmi, jeżeli jedno jeszcze nie umie pisać i czytać, drugiemu się coś proponuje, więc jest totalny chaos - przekonuje ks. Ryszard Ryngwelski, proboszcz parafii pw. św. Józefa Oblubieńca NMP w Pile i dziekan dekanatu pilskiego. 
Zdaniem byłego dyrektora Wydziału Katechetycznego Kurii Biskupiej w Koszalinie, decyzje ministerstwa mają drugie dno. 

- Nie chodzi tylko o ułatwienie dzieciom, tylko o taką stopniową eliminację jak to było 60 lat temu, gdzie też najpierw pojawiły się modyfikacje, później okazało się, że dla religii nie ma już miejsca w szkole. A tymczasem to nie jest jakiś dodatek, “michałek”, tylko chodzi nam o wychowanie odpowiedzialnego dojrzałego człowieka - dodaje ks. Ryszard Ryngwelski. 

Póki co, rewolucji w układaniu planów lekcyjnych nie ma. Na pilskim Podlasiu udział dzieci w zajęciach katechezy wynosi ponad 90%, bez zmian pozostała też ilość godzin religii i zatrudnionych katechetów.

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group