Inwestowanie w odnawialne źródła energii, to obecnie konieczność. Taki prąd jest tańszy niż ten z węgla, a co więcej - transformacji energetycznej wymaga od wszystkich krajów członkowskich Unia Europejska. W tym zakresie przed Polską nadal wiele pracy.
- Pracuję w biznesie ok. 15 lat i w tym czasie doszliśmy do mniej więcej 30 proc. energii odnawialnej, a musimy to podwoić i to w bardzo krótkim czasie, bo do 2030 roku. Takie mamy deklaracje, takie mamy ambicje, żeby tę energię odnawialną podwoić. Czy to się uda? Ten plan jest naprawdę bardzo ambitny, ale potencjał dla takich firm jak nasza, jest ogromny - przekonuje Katarzyna Suchcicka, prezes OX2 firmy wykonawczej.
Jednak za tym potencjałem nie do końca podążają przepisy. Rząd Zjednoczonej Prawicy drastycznie zaostrzył zasady tzw. ustawy odległościowej. Nowy rząd obiecał jej znaczną liberalizację, jednak te obietnice nie zostały jeszcze do końca spełnione.
A takie inwestycje, jak farma wiatraków w Wysokiej, to szansa na uwolnienie dodatkowych pieniędzy dla właścicieli gruntów, na których stoją oraz dla budżetu gminy. 11 wiatraków zapewni wpływ ponad miliona złotych do gminnej kasy.
- Każda gmina ma różne preferencje do tego, żeby się rozwijać. My nie mamy za bardzo terenów, gdzie moglibyśmy sprowadzić przemysł, fabryki i mieć z tego jakiś przychód podatkowym. Myślę, że my mamy duży potencjał, żeby stać się gminą typowo energetyczną, gdzie buduje się odnawialne źródła energii - przekonuje Artur Kłysz, burmistrz Wysokiej.
A te 11 wiatraków, które stanęły w gminie Wysoka, wytworzy rocznie 180 GWh. To wystarczy, żeby zaopatrzyć w prąd na przykład wszystkich mieszkańców Piły i Chodzieży. W planie jest budowa kolejnych farm wiatrowych na terenie gminy.