Mariusz Ogrodowski rozpoczął swoją przygodę z bieganiem przed dwoma laty. Wtedy też uznał, że każdy rok biegania musi przynieść nowe wyzwania.
- Na tamten rok był półmaraton i maraton, który udało się osiągnąć. Na ten rok miała być Korona Polskich Maratonów, albo 100 kilometrów. Jednak padło na to trudne wyzwanie, którym jest 100 kilometrów - mówi Mariusz Ogrodowski, pasjonat biegania.
Bezpośrednie przygotowania do biegu wokół jeziora Raduń zajęły mu dwa miesiące. Wałczanin tygodniowo biegał od 80 do 120 kilometrów. Do tego pokonywał tygodniowy dystans około 150 km na rowerze. Do tego pływanie w basenie oraz korzystanie z sauny w ramach regeneracji. Biegacz miał wpływ na przygotowanie formy i organizmu do dużego wysiłku. Na pogodę już nie. Ta spłatała mu figla i w dniu startu, czyli 7 września, słupki rtęci na termometrach poszybowały w górę.
Wówczas na wysokości zadania stanęli znajomi biegacza. Przede wszystkim dostarczali mu napoje, batony energetyczne, banany i wspierali dopingiem. Dystans 100 km udało się pokonać i postawione przed sobą zadanie na ten rok wykonać. Teraz Mariusz Ogrodowski już myśli o tym jak wysoko podnieść sobie poprzeczkę w przyszłym roku.