Rodzice Marii Nizołek przed wojną żyli na Ukrainie. Matka była nauczycielką, a ojciec agronomem. Po wybuchu wojny matka trafiła do obozu koncentracyjnego w Ravensbruck, a po zakończeniu działań wojennych...
- Wrócili w lubelskie w ogóle, nie tutaj. I dopiero tatę zrobili, ponieważ był agronomem, zrobiono go kierownikiem PGR-u. Każdego kolejnego PGR-u i ziemie wyzyskane zagospodarowywał - mówi Maria Ewa Niziołek.
Z kolei ojciec Grzegorza Zdaniukiewicza 11 lat spędził na zesłaniu w Workucie, potem osiedlił się w Wałczu. Pan Grzegorz do Muzeum Ziemi Wałeckiej przekazał między innymi łyżki swojego ojca.
- Łyżka, która jest złamana tato używał do śmierci. On cały czas nią jadł. Mimo że miał takie przykre wspomnienia z nią związane. Sam tam zrobił, wygrawerował swoje imię i rok, kiedy to było i je używał na zesłaniu - wspomina Grzegorz Zdaniukiewicz.
Po wojnie w marcu 1945 roku jako pierwsi do Wałcza przybyli kolejarze oraz pocztowcy. 16 marca dotarł pierwszy zorganizowany transport przesiedleńców z Kresów Wschodnich. Byli także i inni...
- Spora grupa to są sybiracy, czyli osoby zesłane na katorgę w odległe tereny dawnego związku radzieckiego i tutaj szukają nowego miejsca do życia - tłumaczy Piotr Wojtanek, historyk, regionalista.
- Część dawnych żołnierzy podziemia, którzy z racji nowej władzy musieli się ukrywać łatwiej im było rozpłynąć się na tych ziemiach zachodnich - dodaje regionalista.
Tym wszystkim osobom poświęcony jest projekt pod nazwą “DNA Wałcza”. O co chodzi? O zgromadzenie pamiątek po pierwszych osadnikach, spisanie opowieści o ich życiu oraz utworzenie Izby Pamięci w budynku Muzeum Ziemi Wałeckiej, która opowie o powojennej codzienności nowych mieszkańców Wałcza i okolic. Pierwszy etap całego projektu to wernisaż pod nazwą “Wystawa DNA Wałcza. Śladami pierwszych osadników”. Muzeum Ziemi Wałeckiej zaprezentowało między innymi...
- Wyposażenie domu, czyli to ze sobą zabierano, aby móc w tym pierwszym momencie przeżyć, przetrwać, przygotować coś do jedzenia. Jakoś się zagospodarować. Kolejna taka część to przedmioty związane ze służbą wojskową. Z wszystkimi frontami II wojny - mówi Marlena Jakubczyk-Kurkiewicz, dyrektor Muzeum Ziemi Wałeckiej.
Wystawę “DNA Wałcza. Śladami pierwszych osadników” można oglądać w Harcówce przy ulicy Sądowej 9. Wernisażowi towarzyszyło również symboliczne wydarzenie. Na skwerze nad jeziorem Raduń wałczanie posadzili 1945 tulipanów. Ich liczba jest nieprzypadkowa. Symbolizuje rok, w którym przybyli pierwsi osadnicy. Za to w przyszłym roku, gdy kwiaty zakwitną, skwer otrzyma swoją nazwę. Jej robocza wersja to “Pierwszych Powojennych Osadników”.