Samorządy skokowo podwyższają opłaty za żłobki. W naszym regionie zrobiły to już m. in. Wałcz, Trzcianka i Piła. Wprowadzane zmiany to efekt rządowego programu Aktywny Rodzic, na którym w praktyce zaoszczędzą rodzice i samorządy, a dopłaci państwo.
Rząd wprowadza nowe programy wsparcia dla rodziców z małymi dziećmi. Aktywny Rodzic to m. in. podwyższenie dopłat za pobyt dziecka w żłobku.
- To jest bez porównania wyższe świadczenie, bo od 1 października będzie ono wynosiło 1500 zł miesięcznie, a w przypadku dziecka z niepełnosprawnościami do 1900 zł miesięcznie. Pokrywa to koszty czesnego za placówkę - mówi Marlena Nowicka, rzeczniczka prasowa ZUS w Wielkopolsce.
Za którą dotąd państwo dopłacało 400 zł. Skoro teraz chce dopłacać więcej, to dlaczego z tego nie skorzystać? Z takiego założenia wyszła większość gmin w kraju, która dotychczas dopłacała za pobyt dziecka w żłobkach z własnego budżetu. Samorządy opanowała więc lawinowa podwyżka stawek. W Trzciance rodzice na wyższej opłacie za publiczne oddziały żłobkowe paradoksalnie nie stracą, a zyskają.
- Ta odpłatność dotychczas wynosiła 18% płacy minimalnej i wzrastała siłą rzeczy z każdy rokiem i jednocześnie resztę kosztów, czyli około połowę ponosiła gmina z budżetu gminy, czyli z budżetu samych mieszkańców. Teraz zamierzamy prawie w całości te koszty pozyskiwać z programu aktywny rodzic - informuje Krzysztof Jaworski, burmistrz Trzcianki.
Od października za pobyt dziecka w publicznym oddziale żłobkowym w Trzciane rodzice zamiast dotychczasowych niemal 800 zł, zapłacą 0 zł. Gmina szacuje, że dzięki państwowym dopłatom w miejskiej kasie zostanie rocznie około 0,5 mln zł.
- Przeznaczymy je na chociażby wyposażenie tych placówek oświatowych, które posiadamy, remonty przestrzeni szkolnych i przedszkolnych, które tego jeszcze wymagają. Tych potrzeb w zakresie oświaty jest na tyle dużo, że żadna złotówka zaoszczędzona w ten sposób, nie pójdzie poza budżet oświaty, a w nim pozostanie - dodaje burmistrz Trzcianki.
W Pile miesięczny pobyt dziecka w publicznym żłobku to koszt 2185 zł. Pobyt jest z założenia bezpłatny, co w praktyce oznacza, że odejmując 400 zł tzw. starego żłobkowego i niewielką opłatę od rodziców, resztę kwoty dopłacała gmina. Od października możliwa państwowa dotacja zwiększy się do maksymalnie 1500 zł. Radni jednogłośnie podwyższyli na wtorkowej sesji opłaty do tej wysokości.
- W praktyce dla gminy oznacza to to, że gmina będzie dokładała do funkcjonowania żłobków publicznych w Pile trochę mniej niż robiła to dotychczas. Dzisiaj gmina dopłaca do jednego miejsca około 1500 zł, natomiast po tej zmianie, część tych kosztów przejmie na siebie państwo za pośrednictwem rodziców i złożonych przez nich wniosków. I dla gminy ten koszt będzie wynosił około 500 zł - tłumaczy Sebastian Dzikowski, dyrektor Wydziału Oświaty, Kultury i Sportu UM Piły.
Pozostałe zaoszczędzone w ten sposób pieniądze, czyli około 1,5 mln zł miasto zamierza tak jak Trzcianka przeznaczyć na oświatę.
- Za chwilę powinien ruszyć nowy żłobek, więc będzie na co wydać te pieniądze. We wrześniu przyszłego roku ruszy nowe przedszkole, co też zwiększy wydatki -dodaje dyrektor.
W większości żłobków rodzice płacili także za wyżywienie i tak będzie nadal. W Pile radni uchwalili podwyżkę tej stawki. To już nie 9 zł za dzień, a 11 zł, co samorząd tłumaczy m. in. inflacją.