Pani Stasia ma już dach i odnowiony pokój i kuchnię

03.10.2024   Autor: Agnieszka Kledzik
1658---115
Stanisława Graczyk z Tarnowa pod Piłą ma już nowy dach. 82-latka wprowadziła się właśnie do domu po remoncie. Remoncie, który udał się tylko dlatego, że pomogło bardzo wielu ludzi.  

- Cieszę się bardzo - mówi Stanisława Graczyk, która po kilku miesiącach mogła się wprowadzić do swojego domu. W lutym wichura zerwała dach, pod nim zapadło się jedno pomieszczenie. W wielu miejscach przeciekał. Katastrofa wisiała w powietrzu. 82-latka mieszkała tu z synem. W takich warunkach. O remoncie nie było mowy. Sąsiadka założyła więc zbiórkę na ten cel. Pomogło stowarzyszenie, a dzięki Make Life Harder na instagramie udało się uzbierać 208 tys. złotych.  
 
- Dzisiaj z perspektywy czasu myślę sobie, że to był jakiś łut szczęścia i to ogromny, że coś nad nami czuwało, bo patrząc na koszty tego remontu, to one przekroczyły już tę kwotę, musieliśmy się ratować innymi zbiórkami i prosiliśmy o wsparcie też o przekazanie darowizn - przyznaje Paweł Kądziela, wiceprezes Stowarzyszenia Inicjatyw Lokalnych Dobrzyca. 
 
Bo okazało się, że sama wymiana dachu nie wystarczy. 82-letnia Stanisława mieszka w domu bez dachu.

- Kiedy przystąpiliśmy do rozbiórki okazało się, że mury budynku są w takim stanie, że nie możemy na to położyć nowych belek, no bo wymagało to rozbiórki co najmniej do połowy, i te koszty rosły, rosły i rosły... - tłumaczy Martyna Jachowicz, sąsiadka Stanisławy Graczyk. 
 
Komplikowały się też roboty budowlane. W końcu udało się położyć nie tylko dach, ale i wyremontować wnętrze w jednej części budynku.  


Druga połowa domu, którą zajmował syn pani Stasi jest w stanie surowym. Potrzebne są jeszcze pieniądze na ich wykończenie. ABY WSPOMÓC PANIĄ STASIĘ WYSTARCZY KLIKNĄĆ TU 

Przez czas remontu Graczykowie mieszkali w opuszczonej obórce obok domu.  
 
- Nie szło przekonać pani Stasi do opuszczenia tego pomieszczenia, cały czas była z nami, tutaj w pomieszczeniu obok, cały czas nadzorowała prace - dodaje Martyna Jachowicz. 
 
I w końcu doczekała się przeprowadzki. Ludzie dobrej woli nie tylko zasilali konto, ale i pomogli w umeblowaniu starego – nowego domu. Druhowie z OSP Stara Łubianka pomogli ustawić meble. Najtrudniej było zdobyć nowy piec kuchenny. Stary nie nadawał się już do użytku. Trzeba było go szukać na aukcjach. Pani Stasia nie chciała słyszeć o kuchence gazowej.  
 
- Jak sobie napalę to wygaśnie, a z gazem, niech by mi się coś stało... To niebezpieczne, to tego nie chciałam i boję się... widziałam u córki, a gdzie tam... - oponuje Stanisława Graczyk. 

Teraz tylko firanki i już można mieszkać i cieszyć się nowym wnętrzem.  
 
- Tylko Boga proszę, żebym jeszcze pożyła. W takim nowym domu. Wszystkim bardzo dziękuję, bardzo - kończy pani Stasia. 

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group