- To są leki antydepresyjne, prozdrowotne, które są w dyspozycji każdego... - przekonuje przyrodnik dr Paweł Owsianny.
A spacery po lesie nic nas nie kosztują. Jak się okazuje, największy wpływ na kształtowanie i zachowanie naszego zdrowia mamy my sami.
- Styl naszego życia odpowiada za 50-60% czynników związanych ze stanem naszego zdrowia. Jeśli dodamy następnych 20%, z którymi wiążą się czynniki środowiskowe, miejsce, w którym żyjemy i środowisko, które na nas oddziałuje, to mamy aż ponad 70% tego na co mamy wpływ - dodaje dyrektor Nadnoteckiego Instytutu UAM w Pile.
Uczestnicy wykładów w pilskiej filii UAM mogli posłuchać m.in. jak skorzystać z lasoterpaii. To pojęcie wywodzi się z Japonii. Tamtejsi lekarze od dawna znają zbawienną moc leśnych spacerów na zdrowie i dobre samopoczucie pacjentów. Wykorzystują ją jako element profilaktyki zdrowotnej i rekonwalescencji chorego. Shinrin-yoku czyli kąpiele leśne w 1982 roku zaczął propagować Tamohide Akiyama. Podejście Japończyków nie dziwi naukowców.
- Przede wszystkim powinniśmy uczuć się od natury. W pędzie codziennego dnia gubimy się trochę, a las to przestrzeń, która samą atmosferą, zapachem, spokojem, ciszą daje nam możliwość relaksu i odpoczynku - przekonuje dr inż. Magdalena Frączek z Uniwersytetu Rolniczego im. Hugona Kołłątaja w Krakowie.
Niezwykle potrzebnego w dzisiejszych czasach. Badania pokazują, że niezależnie od tego czy wyjdziemy w naturę raz w tygodniu na dłużej, czy codziennie po kilkanaście minut, to nasze samopoczucie znacznie się poprawi.
fot. Łukasz Januszewski