Punkt dotyczący określenia wysokości stawek podatku od nieruchomości, wywołał na sesji najwięcej emocji.
- Tak jak pozostali mieszkańcy, także jesteśmy mieszkańcami tego miasta i jakiekolwiek podwyżki nie cieszą się radością. Należy jednak zauważyć, że podatki to jest jedno z głównych źródeł pokrycia finansowego realizowanych wydatków z budżetu gminy, więc one muszą następować, szczególnie w obecnej sytuacji gospodarczej - mówi Wioletta Stalęga, przewodnicząca Komisji Budżetu i Rozwoju Miasta.
Czyli wyższej inflacji i wzrostu pozostałych kosztów. - To nie są maksymalne stawki, jeszcze jest rezerwa do 100 procent - przekonuje radna Stalęga.
Bo te w przypadku podatku od nieruchomości, są w Pile na poziomie 80 proc. stawek maksymalnych. W uzasadnieniu uchwały wyliczono, że w przyszłym roku właściciel mieszkania o powierzchni 45 mkw. zapłaci w skali roku o 3 zł więcej niż dotychczas. W przypadku domu jednorodzinnego o powierzchni 100 mkw., różnica ta będzie wynosiła około 6 zł.
- To jest wprowadzanie w błąd. Liczyłam na swojej nieruchomości to jest już około 70 zł. Jeśli ktoś ma budynek gospodarczy, to są następne kwoty. Słyszeliśmy, już na sesji, że to będzie 10 zł za mkw. I jeśli dotyczy to pełnej rodziny, która ma zatrudnienie, to jak cię mogę, ale są w naszym mieście także starsi ludzie, którzy są emerytami - przekonuje Maria Miler, radna RM Piły, PiS.
Pełnej zgody wśród radnych co do podwyżek nie było. Za zagłosowało 14 radnych, trzech było przeciw, a dwóch wstrzymało się od głosu.