Nie odwołujemy wizyt lekarskich. Stąd m.in. kolejki

07.11.2024   Autor: Artur Maras
1943---67

Niemal milion razy pacjenci umówili wizytę lekarską i na nią nie przyszli. To statystyki tylko z pierwszej połowy tego roku. Tak wynika z najnowszych danych Narodowego Funduszu Zdrowia. Problem jest poważny. Gdyby chociaż część z pacjentów odwołała z wyprzedzeniem wizytę, skróciłyby się kolejki do specjalistów.   

Każdy kto próbuje umówić się na wizytę do specjalisty na Narodowy Fundusz Zdrowia, wie, że o szybkim terminie może raczej pomarzyć. - Na 21 października 2025 mam wizytę u neurochirurga - mówi jedna ze spotkanych przez nas pacjentek. 

Kolejki do specjalistów się wydłużają, ale przybywa także osób, które nie informują o tym, że na umówioną wizytę jednak nie przyjdą. Przez co kolejki się wydłużają. Skalę problemu widzą lekarze pracujący w poradniach specjalistycznych.

Jest to duży problem, bo na 20-kilka osób zapisanych danego dnia, potrafi nie przyjść pięć, albo sześć osób. Procentowo to wychodzi dużo. Zauważam, taką tendencję, że dotyczy to często pacjentów młodszych. Roczniki urodzenia ‘80, ‘90, czyli wcale nie osób starszych. - tłumaczy neurolog lek. med. Andrzelika Domagalska.




W tym trendzie jest też pewna sezonowość. - Często jest tak na przykład przed długim weekendem, ładna pogoda na dworze, to człowiek ma już przeczucie, że iluś pacjentów nie przyjdzie - dodaje lekarka. 
 
Nieodwoływanie wizyt to nie tylko marnowanie czasu lekarza. To także odbieranie pozostałym chorym szansy na szybszą wizytę.

W tym czasie siedzimy i marnujemy swój czas, a są osoby, które potrzebowałyby tej pomocy pilnie, a kolejki do wszystkich poradni specjalistycznych są bardzo długie. Gdyby informowały, to zawsze w rejestracji jest kolejka osób, która czekana pilną wizytę - zauważa neurolog. 

Niestety według najnowszych danych, z roku na rok jest coraz gorzej. - Notujemy wzrost nieodwołanych wizyt. W 2023 roku w całej Polsce na wizyty nie stawił się 1,3 mln pacjentów. Według prognoz liczba niedowołanych wizyt w tym roku wyniesie niemal 1,5 mln. zł - wskazuje Sebastian Krystek z NFZ w Poznaniu 

W samej Wielkopolsce rocznie przepada nawet 90 tys. terminów. A to niepełne dane, bo wyliczenia NFZ-tu dotyczą tylko ortopedii i traumatologii, kardiologii, endokrynologii i onkologii. Skala ta jest więc znacznie większa.

Nie zawsze wina jest po stronie pacjenta. Czasami pacjent ma dobre intencje, chce odwołać wizytę, ale jest problem z placówką, bo nie może się do niej dodzwonić, nie ma też jakiegoś osobnego kanału komunikacji czy adresu mailowego, na który mógłby taką informacje przesłać - tłumaczy Sebastian Krystek. 

Rozwiązaniem tego problemu mógłby być ogólnopolski system e-rejestracji.  Ministerstwo Zdrowia już nad tym pracuje. Dzięki niemu tak jak na szczepienie, tak i na wizytę umówimy się poprzez Internetowe Konto Pacjenta. W ten sam sposób zaplanowaną wizytę także odwołamy. Pilotaż centralnej e-rejestracji ruszył w sierpniu i potrwa do połowy przyszłego roku. Póki co obejmuje on wizyty u kardiologa, profilaktyczne badania: mamografię i cytologię. Jeśli system się sprawdzi będzie rozszerzony.    

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group