Pedagodzy szkolni alarmują, że rodzice zbyt mało czasu poświęcają swoim dzieciom. Często nie rozmawiają ze swoimi dziećmi, a jeśli się interesują to przede wszystkim tylko obowiązkami szkolnymi.
- Młodzież jest zostawiona sama sobie. Czasy, w których żyjemy są takie, że jest albo gonitwa za tym pieniądzem i nie ma czasu dla tych dzieci. Albo są rodziny, gdzie są już jakieś problemy...alkohol - powiedziała Magdalena Towarnicka, pedagog szkolny.
I coraz częściej skutkiem tych zaburzeń u młodzieży są samookaleczenia.
I tu bardzo ważna jest rola pedagogów szkolnych.
- Co raz częściej wzbudzamy u tej młodzieży takie zaufanie. Wiedzą, że tej osobie mogę zaufać i ona jest mi w stanie jakoś pomóc. Jesteśmy też po to, aby im pokazać, że...przyjdź. Najpierw może to być rozmowa. To nie jest taki etap, że oni przychodzą i od razu nam się otwierają. Nie to jest po prostu etap - mówiła Barbara Czerwińska, pedagog szkolny.
I tak krok po kroku buduje się zaufanie, które później procentuje. A gdy się zdiagnozuje źródło problemu to dużo łatwiej można go rozwiązać. Wówczas pedagog może pokierować dalej. Do psychologa czy psychiatry.