Wydłużają się kolejki do specjalistów, co staje się coraz większym problemem. Do specjalisty od żył i tętnic czas oczekiwania na wizytę wydłużył się o rok. Problemowi z dostępnością do lekarzy poświęcona była poniedziałkowa Debata Polityczna.
Fundacja Watch Health Care opublikowała raport na temat dostępu do gwarantowanych świadczeń zdrowotnych w Polsce. Wynika z niego, że miniony rok był rekordowy, ponieważ średni czas oczekiwania na świadczenia wynosił ponad 4 miesiące. To najgorszy wynik od 13 lat, odkąd fundacja bada ten temat. Wielkopolska nie odbiega tu od krajowej średniej.
- Czas oczekiwania jest naprawdę długi, bo to kilka, a nawet czasem kilkanaście miesięcy. Przy czym porównujemy przewidywany czas oczekiwania z rzeczywistym czasem oczekiwania, ponieważ zdarza się, że wizyta odbywa się wcześniej, ponieważ ktoś z kolejki, mówiąc kolokwialnie, wypadnie z różnych względów - wyjaśnia Marta Żbikowska-Cieśla, rzecznik prasowy wielkopolskiego NFZ.
Według danych wielkopolskiego NFZ, w zeszłym roku najdłużej w naszym województwie trzeba było czekać na wizytę w poradniach gastroenterologicznej, neurochirurgicznej i endokrynologicznej. W skali kraju najbardziej wydłużyły się kolejki do świadczeń z geriatrii, endokrynologii i immunologii. Nie lepiej sytuacja wygląda również w przypadku otolaryngologii, chirurgii ogólnej i reumatologii. Najdłużej musimy czekać na badania EEG głowy, wykrywanie bezdechu sennego oraz USG tarczycy. Rekordzistą jest angiolog, specjalizujący się w żyłach i tętnicach, do którego kolejki wydłużyły się o rok.
- Bardzo ważną kwestią są kadry, to, by jak najwięcej pielęgniarek i lekarzy mogło pracować w polskiej służbie zdrowia. Za rządów Prawa i Sprawiedliwości niemal podwoiliśmy liczbę naborów na kierunki lekarskie. To priorytet, by tych lekarzy było więcej - mówi Marcin Porzucek, poseł PiS.
Nowa władza planuje zmiany w systemie szpitali powiatowych. Zdaniem Ministerstwa Zdrowia wszystkie szpitale powinny zapewniać doraźną pomoc, a w kwestiach leczenia specjalistycznego wzajemnie się uzupełniać, a nie konkurować ze sobą.
- Specjalistyczne leczenie powinno być realizowane w oddziale np. sąsiedniego szpitala. Każdy szpital niech specjalizuje się w podstawowej opiece w swoim zakresie. Wtedy personel, który niekiedy musi pilnować pustych łóżek – choć być musi, jeśli istnieje dany oddział – byłby naprawdę efektywnie wykorzystywany, a pieniądze nie byłyby marnowane - stwierdza Maria Małgorzata Janyska, posłanka Koalicji Obywatelskiej.
Innym problemem jest nieodwoływanie wizyt przez pacjentów. W samej Wielkopolsce rocznie przepada nawet 90 tys. terminów. A to niepełne dane, ponieważ wyliczenia NFZ dotyczą tylko ortopedii i traumatologii, kardiologii, endokrynologii oraz onkologii. Skala problemu jest więc znacznie większa.
- Ministerstwo Zdrowia pracuje nad projektem ustawy o centralnej e-rejestracji, ponieważ okazuje się, że, niestety, nie jest to wyłącznie wina pacjentów - dublują się zapisy do lekarzy, co w wielu przypadkach prowadzi do sztucznych kolejek - informuje Krzysztof Paszyk, minister Rozwoju i Technologii, Polskie Stronnictwo Ludowe.
Dzięki niemu, podobnie jak w przypadku szczepienia, na wizytę umówimy się za pośrednictwem Internetowego Konta Pacjenta. W ten sam sposób będziemy mogli również odwołać zaplanowaną wizytę. Pilotaż centralnej e-rejestracji ruszył w sierpniu i potrwa do połowy tego roku. Na razie obejmuje wizyty u kardiologa oraz profilaktyczne badania: mamografię i cytologię. Jeśli system się sprawdzi, zostanie rozszerzony.
Komentarze