Nie chcą świniarni w swojej okolicy. Część mieszkańców Mirosławia w gminie Ujście protestuje przeciwko planom budowy dwóch chlewni. Obawiają się odoru powodowanego przez hodowlę niemal 4 tysięcy świń. O tę inwestycję stara się miejski radny.
Na tym polu pomiędzy Mirosławem, a Jabłonowem powstać mają dwie chlewnie. W każdej z nich hodowanych będzie po niemal 2 tysiące świń.
- Jeżeli złożyłby na chów zintegrowany na chlewnię na 4 tys. świń musiałby mieć więcej pozwoleń, większe obostrzenia itd. To samo zrobił w Nowej Wsi Ujskiej, gdzie śmierdzi do dzisiaj - mówi Anna Peksa, mieszkanka Nowej Wsi Ujskiej.
Inwestorem jest radny Rady Miejskiej w Ujściu Krzysztof Cyrulik. W 2018 roku mieszkańcy pobliskiej wsi protestowali przeciwko powstaniu podobnej świniarni.
- Cytuję słowa pana burmistrza, które usłyszał od pana Cyrulika: wszystko będzie z najwyższej półki, będą filtry, wszystko będzie super. I co? Po wybudowaniu tego wszystkiego mieszkańcy wsi narzekają - przekonuje Piotr Ksycki, mieszkaniec Mirosława.
Na nieprzyjemne zapachy. Mieszkańcy obawiają się także zatruwania wód gruntowych.
- Coraz trudniej jest cokolwiek wybudować, bo przeważnie przychodzą ci z miasta i mówią, że na wsi nie może śmierdzieć. To my jako polscy rolnicy, gdzie mamy budować chlewnie, obory i inne rzeczy? - odpowiada rolnik Janusz Jeleńkowski.
- Przy tak dużej ilości zwierząt to jest praktycznie nierealne, żeby całkowicie wyeliminować ten zapach. Siłą rzeczy to jest zwierzę, które żyje, ale myślę, że zamiast przysyłać tutaj telewizję i robić wokół tego taki problem, nie można byłoby się jakoś dogadać? Nie wiem, wziąć specjalistów itd. - dodaje Krystian Jeleńkowski.
Inwestor stara się o uzyskanie zgody środowiskowej pod planowaną inwestycję. Do wydania pozytywnie decyzji, miejscy urzędnicy potrzebują opinii trzech instytucji. Sanepid nie widzi przeciwwskazań.
- Wody Polskie wezwały inwestora do uzupełnienia wniosku, a dyrektor Ochrony Środowiska wydłużył czas wydania opinii do 7 marca. Do środy można składać wnioski do opinii - mówi Tomasz Ciechanowski, zastępca burmistrza Ujścia.
We wtorek w urzędzie miasta mieszkanka gminy złożyła listę z podpisami mieszkańców, którzy sprzeciwiają się tej inwestycji.
- Zbieraliśmy je w 4,5 godziny prawie 160 podpisów i myślę, że każdy mieszkaniec, który będzie chciał ma możliwość się podpisać - zapewnia Anna Peksa, mieszkanka Nowej Wsi Ujskiej.
Jak dodaje kobieta, nie mają nic przeciwko budowaniu świniarni, ale w chowie przemysłowym już tak. Urzędnicy uwzględnią złożone dzisiaj pismo. W kwestii potencjalnego odoru mają jednak związane ręce.
- Jest to inwestycja oddalona od zabudowań. Obawy ludzi są tutaj o zapachy, ale jak wszyscy doskonale wiemy ani Polsce, ani w całej Unii Europejskiej nikt nie określił jeszcze norm zapachów - przypomina zastępca burmistrza Ujścia.
Z przedstawicielką mieszkańców spotkała się także burmistrz Ujścia.
- Moim zamiarem po rozmowie z mieszkanką Nowej Wsi Ujskiej jest, aby spotkać się oczywiście w drodze mediacji z inwestorem i aby uzgodnić i wypracować pewien plan. Chcielibyśmy jak najszybciej, ale to już jest tylko dobra wola inwestora - przyznaje Małgorzata Cichostępska, burmistrz Ujścia.
Inwestor, czyli Krzysztof Cyrulik, nie chciał wypowiedzieć się przed kamerą. Radny zapewnił zarazem, że jeśli otrzyma zaproszenie od pani burmistrz, stawi się na spotkaniu z mieszkańcami, aby dojść z nimi do porozumienia w spornych kwestiach.
Komentarze