Można już oglądać wilki w Dzikiej Zagrodzie w Jabłonowie, w gminie Mirosławiec. Luna, Kamots oraz Amarok przeszły miesięczny okres adaptacyjny. Teraz mogą się już pokazać odwiedzającym.
Pierwszym domem wilków była Stobnica, a konkretnie stacja terenowa Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Kilkumiesięczne wilki znalazły tam swoje miejsce. Zanim jednak tam trafił los nie obchodził się z nimi łaskawie. Kamotsa znalazł mężczyzna, który biegał w okolicach Radomska. Słyszał piski zwierzęcia. Kilka dni pod rząd dochodziły z tego samego miejsca. Postanowił się tym zainteresować. Jak się okazało znalazł tam małego bezbronnego wilka. Lunę również znaleźli ludzie.
- Prawdopodobnie matka przenosiła szczenięta w inne miejsce. I być może Luna była ostatnim szczenięciem. Pojawili się na ścieżce turystycznej ludzie. Znaleźli ją i zanieśli do schroniska dla zwierząt - mówi Aleksandra Kraśkiewicz z Dzikiej Zagrody w Jabłonowie.
Początkowo myśleli, że to szczenię psa. Specjaliści od razu wskazali jednak na wilka. Amarok, trzeci z jabłonowskiej ekipy wilków...
- Podchodził pod wieś. Jakaś pani go dokarmiała mlekiem i bułką. Miał złamaną i zrośniętą tylną łapę. Prawdopodobnie została ona złamana w wyniku kopnięcia przez krowę - dodaje Aleksandra Kraśkiewicz.
I tak wszyscy znaleźli się w Stobnicy. Przyrodnicy pierwotnie zakładali, że wilki trafią z powrotem do swojego środowiska naturalnego. Jednak to się nie udało. Żyjąc w lesie by sobie nie poradziły. W ubiegłym roku po likwidacji stacji terenowej w Stobnicy trafiły do Dzikiej Zagrody w Jabłonowie. Są tam już od dawna żubry i rysie. Wilki, aby mogły się pokazać szerokiej publiczności, musiały przejść miesięczny proces adaptacji. Chodziło o spokojne przyzwyczajenie się zwierząt do nowego miejsca i turystów. Okres adaptacji się zakończył i od dziś można je podziwiać w całej okazałości.
Komentarze