“A słońce świeciło” - to tytuł spektaklu jaki mogli obejrzeć widzowie w Regionalnym Centrum Kultury w Pile. Nad przedstawieniem przez półtora roku pracowali scenarzystka, scenograf, lalkarze oraz aktorzy. Wszyscy z jednej rodziny.
Teatr Pracownia Lalek to rodzinna inicjatywa. Gawrońscy z powodzeniem od lat realizują spektakle lalkowe. Tym razem opowiedzieli historię dwóch braci rozdzielonych przez wojnę. Narratorem opowieści jest jeden z braci, który po wojnie szukał brata...
- To był człowiek, który w czasie II wojny światowej ukrywał się jako dziecko kilkunastoletnie w piwnicy, takiej dziurze w ziemi i razem z rodzicami. Tam urodziło się też dziecko, drugie dziecko rodziców. Musieli to dziecko schować, ukryć - opowiada Aleksandra Gawrońska- scenarzystka i reżyserka spektaklu, aktorka.
Ostatecznie przez Żydowski Instytut Historyczny udało im się spotkać. Ta historia na tyle wzruszyła scenarzystkę, że postanowiła tę opowieść przenieść na scenę.
- Zaczyna się od pomysłu reżyserskiego, czyli od pomysłu Oli. A potem musimy rzeźbić by dojść do tego co ma być. Znaczy tak. Akurat w tym spektaklu lalki Ola zobaczyła na żywo pracę takich lalek i stwierdziła, że jest to super rozwiązanie do jej spektaklu. No i trzeba było je zrobić- mówi Marek Gawroński- twórca lalek, aktor.
To praca dyplomowa Aleksandry – studentki wydziału lalkarskiej wrocławskiej szkoły aktorskiej. Za scenografię i wygląd lalek odpowiedzialna była córka Kaja, a za wykonanie mąż - Marek Gawroński. Na scenie można było też zobaczyć syna Alka, który animował małe laki oraz jego partnerkę odpowiedzialną za światło i dźwięk.
Komentarze