Serduszka półrocznego Tadzia nie można naprawić

Serduszka półrocznego Tadzia nie można naprawić

Mały Tadzio z Piły nie dostał nowego serduszka. Lekarze z Genewy rozkładają ręce. Jego serca nie da się naprawić. 

Półroczny chłopiec miał przejść w Genewie rekonstrukcję serca. Cała Polska zbierała pieniądze na ten kosztowny zabieg. Udało się w rekordowym tempie zebrać potrzebne pieniądze, w sumie 1,2 mln zł. Pisaliśmy o tym TU. 

Lekarze w Szwajcarii jako jedyni na świecie podjęli się rekonstrukcji serca Tadzia. Operacja została wyznaczona na marzec. Rodzina z wielkimi nadziejami czekała na jej wynik. 

- Już po rezonansie usłyszeliśmy od lekarzy, że przypadek naszego synka jest najtrudniejszym z jakim przyszło im się mierzyć do tej pory. Przedstawiono nam kilka scenariuszy rozwiązań, ale to który finalnie zostanie zastosowany miało okazać się już na bloku operacyjnym. Niestety podczas operacji uwidoczniły się rzeczy, których nie było widać na badaniach. Anatomia i położenie serduszka uniemożliwiły korektę w kierunku zachowania anatomii lub chociaż fizjologii serca dwukomorowego. U Tadzia przeprowadzono kolejną korektę paliatywną - napisała na Facebooku Maria Iwicka, mama Tadzia. 

Mówiąc wprost, serca Tadzia nie da się wyleczyć, ale można przedłużyć jego działanie. Na jak długo? Tego jednak nawet lekarze nie wiedzą. 

- Jedni z najlepszych lekarzy na świecie nie zdołali naprawić serduszka Tadzia, ale podarowali mu czas, Dzięki nim mamy nadal synka, bo był to ostatni moment na operację - dodała mama chłopca. 

Tadzio wczoraj opuścił OIOM. Za około dwa lata, czeka go kolejna operacja także w Genewie, która może nieznacznie poprawić stan jego serca. 

fot. Facebook - Serduszko puka w rytmie Tadzia 

Galeria

Serduszka półrocznego Tadzia nie można naprawić

Komentarze

Funkcja dodania komentarzy pod tym artykułem jest wyłączona. Napisz do nas jeżeli chcesz wypowiedzieć się na ten temat.